Ponad 150 uszkodzonych budynków, zarwane dachy, zniszczone transformatory i powalone słupy energetyczne - to budzący grozę bilans złowieszczej natury, która dała o sobie znać na Śląsku. Dane pochodzą tylko z trzech gmin powiatu częstochowskiego: Kłomnice, Mstów i Rędziny.

Reklama

Nie działają telefony, w wielu miejscach nie ma prądu. Wichura uszkodziła też szklarnie, tunele foliowe i lasy prywatne. Jak podał sztab kryzysowy, dzięki sprawnej akcji ratowniczej już w nocy udało się zabezpieczyć folią uszkodzone budynki przed deszczem. Skutki nawałnicy usuwało przez całą noc ponad 300 osób.

To cud, że ucierpiało tylko siedem osób. Przejście trąby to była prawdziwa katastrofa. "Nawałnica trwała zaledwie 15 minut. Padał grad, a wiatr zrywał dachy. Cegły latały w powietrzu. Drzewa i słupy łamały się jak zapałki" - opowiadają strażacy. Widok był tak straszny, że jedna z osób dostała zawału. "Mamy również informacje o wielu zniszczonych samochodach" - mówią ratownicy.