Prędkość wiatru w trakcie burz będzie dochodziła do 80 km na godz. Taki wicher łamie drzewa i słupy energetyczne. Odpadające elementy budynków mogą uszkodzić samochody. To też prawdziwe zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi.
Według Artura Chrzanowskiego z IMGW, dopiero we wtorek wróci słoneczne lato.
Dlatego wojewoda mazowiecki apeluje w specjalnym komunikacie, by nie stawać pod wysokimi drzewami, masztami i innymi wysokimi obiektami. Nie biegać ani nie chodzić szybkim krokiem w większej grupie. Radzi też, by z dala omijać linie wysokiego napięcia.
W domu trzeba pozamykać drzwi i okna. Wyłączyć telewizory i odłączyć urządzenia elektryczne. Nie zbliżać się do metalowych urządzeń. Nie korzystać z telefonów komórkowych.
Kierowcom wojewoda radzi, by szczególnie uważali przy wyjeżdżaniu zza ściany lasu na otwartą przestrzeń. Podmuch wiatru może bowiem spowodować wypadek.
Wczoraj ogromna chmura wielkości połowy województwa przeszła przez województwo podlaskie. Nad Białymstokiem burza zostawiła po sobie zalane ulice, piwnice domów, samochody i sklepy. Kierowcy w strugach deszczu tracili panowanie nad samochodami. Potężne wyładowania elektryczne spowodowały kilka pożarów. Dziś nawałnice przeszły przez Mazowsze, Śląsk i Wielkopolskę.
Prawie 24 tys. mieszkańców Śląska nie ma prądu. Największe problemy mają mieszkańcy powiatu mikołowskiego, Wodzisławia i Rudy Śląskiej. Z prawie 100 piwnic strażacy musieli wypompowywać wodę. W Świętochłowicach i Rudzie Śląskiej nie kursują tramwaje. Zalane zostały tam torowiska.
W Wielkopolsce strażacy interweniowali ponad 300 razy. Tylko w Poznaniu prawie 100 razy wyjeżdżali do zalanych piwnic i ulic. W stolicy regionu woda stoi między innymi w przejściu podziemnym, wiodącym do poznańskiego dworca głównego.