37-latek wpadł, gdy sfałszował pozwolenie na rozbudowę domu, które starając się o kredyt hipoteczny złożył w banku. Został zatrzymany w środę w częstochowskim magistracie, w czasie gdy załatwiał sprawy do kolejnej już budowy - poinformowała rzeczniczka częstochowskiej policji podinspektor Joanna Lazar.
Na nietypowy sposób zarabiania pieniędzy 37-latek, przebywający w powiecie kłobuckim, wpadł kilka lat temu. Postanowił zostać architektem, mimo że nie skończył żadnych studiów. "W tym celu wyrobił sobie pieczątkę z tytułem magistra inżyniera oraz nazwą firmy. Aby uprawdopodobnić legalność firmy użył logo istniejącego częstochowskiego biura architektów" - poinformowała podinsp. Lazar.
Mężczyzna nie posiadając więc żadnych uprawnień budowlano-technicznych samowolnie wykonywał projekty budowlane oraz załatwiał całość spraw związanych z pozwoleniami na budowę. Za projekty brał od zleceniodawców średnio po kilka tysięcy złotych. Posługiwał się sfałszowaną pieczątką z fikcyjnym numerem identyfikacyjnym. Miało to potwierdzać, że jest zarejestrowanym architektem i że posiada uprawnienia na budowę, projektowanie oraz kierowanie i nadzorowanie budowy.
Jak wstępnie ustalili policjanci, na postawie jego projektów zostało wybudowanych co najmniej sześć domów lub pomieszczeń gospodarczych. W taki właśnie sposób 37-latek wybudował też dom dla siebie. Policjanci sprawdzają także ile domów lub innych budowli zostało wybudowanych na podstawie sfałszowanych - a więc nieważnych - decyzji.
Na trop fałszywego architekta wpadli częstochowscy policjanci zajmujący się przestępczością gospodarczą. Ustalili oni, że w czerwcu tego roku mężczyzna sfałszował pozwolenie na rozbudowę budynku mieszkalnego. Taki dokument złożył w banku celem uzyskania kredytu hipotecznego w wysokości 60 tys. zł. 37-latek był już wcześniej notowany właśnie za przestępstwa gospodarcze. Teraz odpowie za oszustwo i porabianie dokumentów, za które to przestępstwa grozi mu osiem lat pozbawienia wolności.