– Oto jest lista prezentów, które bym ci kupił, gdybym miał pieniądze – mówi jeden z członków Kabaretu Moralnego Niepokoju do swojego kolegi w skeczu zatytułowanym „Imieniny”. Trwający niecałe pięć minut filmik wyświetlono ponad 1,5 mln razy. To najpopularniejszy klip w założonym na YouTubie cztery lata temu kanale TVP. Na razie można tu obejrzeć ponad 400 filmików – głównie klipów promujących programy telewizji publicznej. Wkrótce jednak ta oferta poszerzy się o seriale, dokumenty, teleturnieje i programy archiwalne, które będzie można obejrzeć w całości.
– Dzięki temu zwiększamy zasięg TVP.pl, a także docieramy do tych użytkowników YouTube’a, którzy nie są widzami TVP, a dla których nasze treści są atrakcyjne. Przecież coraz większe znaczenie ma grupa odbiorców, którzy preferują internet i coraz rzadziej włączają telewizor – mówi Michał Przymusiński, wicedyrektor iTVP HD.
TVP jest pierwszym polskim nadawcą telewizyjnym, który podpisał ramową umowę o współpracy komercyjnej z YouTube’em. Zamieszczane materiały wideo będą dostępne niemal na całym świecie.
– Lista tytułów jeszcze nie została uzgodniona – mówi Kamila Derkowska z biura prasowego Google’a, właściela filmowego serwisu.
Reklama
Zarówno TVP, jak i YouTube liczą na zysk. Obie firmy będą się dzielić wpływami z reklam, jakimi będą opatrzone filmiki.
Podpisując umowę z internetowym gigantem, TVP zdecydowała się pójść w odwrotnym kierunku niż jej konkurencja, która stawia na własne platformy online i pilnuje, by ich materiały kasowano z YouTube’a. Władze telewizji tłumaczą, że porozumienie pozwoli kontrolować filmy zamieszczane w sieci nielegalnie oraz dotrzeć do użytkowników wszystkich systemów operacyjnych.