"Uruchomienie e-sądu okazało się jednym z największych sukcesów wymiaru sprawiedliwości mijającego 2010 roku" - ocenił minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski.

Reklama

Do e-sądu wpłynęło w pierwszym roku działalności 686 tys. 900 spraw - podsumował resort sprawiedliwości w przeddzień pierwszej rocznicy funkcjonowania tego sądu do najprostszych spraw o zapłatę. Co jeszcze istotniejsze, zaskarżono tylko niecałe 3 proc. decyzji tam zapadłych.

Działający od roku e-sąd (funkcjonować zaczął w praktyce w pierwszej połowie stycznia) jest formalnie XVI Wydziałem Cywilnym Sądu Rejonowego w Lublinie. Rozpatruje najprostsze pozwy z całej Polski o zapłatę w trybie upominawczym. Postępowanie takie dotyczy głównie osób zalegających z opłatami za prąd czy telefon. Wszystko odbywa się na drodze elektronicznej - od złożenia pozwu, po wydanie nakazu zapłaty i nadanie klauzuli natychmiastowej wykonalności.

Z prawie 687 tysięcy spraw, jakie skierowano tą drogę, 635 tys. 700 już załatwiono. W ponad 613 tys. spraw e-sąd wydał nakazy zapłaty. Klauzule wykonalności ma już ponad 310 nakazów. Ze statystyk wynika, że jedynie w 18 tys. 562 sprawach od nakazów zapłaty wniesiono sprzeciwy (to 2,9 proc. wydanych nakazów). E-sąd ocenił, że w 12 tys. 367 sprawach brak jest podstaw do wydania nakazu zapłaty (to 1,9 proc ogółu załatwionych spraw).

Według Kwiatkowskiego wpływ spraw do e-sądu jest znacznie większy, niż zakładano. "Przyjmowaliśmy, że w pierwszym roku działalności e-sądu wpłynie do niego około 400 tysięcy spraw" - dodał minister. Jak ocenił, na popularność e-sądu wpływają m.in. znacznie niższe koszty postępowania. Z resortowych statystyk wynika, że uiszczone w e-sądzie koszty sądowe na koniec sierpnia 2010 r. opiewały na kwotę 15,3 mln zł.

W e-sądzie powodowie przy wniesieniu pozwu opłacają tylko jedną czwartą zamiast całej opłaty sądowej i nie muszą oczekiwać na zwrot od sądu trzech czwartych opłaty. Nie trzeba też uiszczać opłaty skarbowej od pełnomocnictwa. Znacznie niższe są także koszty przygotowania i wysłania pozwów, bo powód nie musi ponosić opłat pocztowych, nie zużywają papieru i drukarek.



Reklama

Z powodu dużego wpływu spraw do e-sądu, w ciągu ostatniego roku ministerstwo decydowało kilka razy o zwiększeniu w nim liczby zatrudnionych. Jak poinformowała PAP rzeczniczka prasowa resortu sprawiedliwości Joanna Dębek, obecnie w e-sądzie zatrudnionych jest dwóch sędziów, ponadto liczy on 21 referendarzy zatrudnionych na pełny etat, 43 referendarzy delegowanych.

Polska jest czwartym krajem w Europie - po Niemczech, Wielkiej Brytanii i Czechach - który wprowadził tego rodzaju elektroniczny system. Zmiany te mają odciążyć sądy od rozpatrywania spraw, które nie wymagają przeprowadzania postępowania dowodowego. Ponadto elektroniczne postępowanie upominawcze jest krótsze, wygodniejsze i tańsze od tradycyjnego.

W Polsce rocznie do sądów wpływa ok. miliona spraw związanych z dochodzeniem należności wynikających np. z niezapłaconych faktur. W roku 2009 było ich 1 mln 200 tys.

Stworzenie możliwości rozpatrywania spraw w ramach elektronicznego postępowania upominawczego to jedna z wielu zmian mających prowadzić do większej informatyzacji polskiego wymiaru sprawiedliwości. Należy też do nich m.in. wprowadzenie od połowy czerwca elektronicznego dostępu do ksiąg wieczystych. Planowane jest również elektroniczne protokołowanie rozpraw w postępowaniach cywilnych.