Jak poinformował PAP we wtorek prok. Krzysztof Byniarski z Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu, akt oskarżenia w tej sprawie skierowany został już do sądu.

Oferując lokowanie pieniędzy na wysoki procent oszustka twierdziła, że jest przedstawicielką towarzystwa ubezpieczeniowego i działa w jego imieniu. Z jej usług skorzystało 150 klientów, którzy wpłacali nawet po kilkaset tysięcy złotych.

Reklama

Oprócz oszustwa na kwotę 13 mln 200 tys. zł prokuratura oskarżyła Monikę B.-B. o bezprawne wykorzystywanie znaków towarowych jednej z firm ubezpieczeniowych.

Podejrzana, która początkowo nie przyznawała się do zarzutów, po kolejnej zmianie zarzutów, dotyczącej wysokości wyłudzonej kwoty, przyznała się do winy, odmówiła jednak złożenia wyjaśnień.

W śledztwie nie udało się ustalić, co stało się z wyłudzonymi pieniędzmi. Oskarżonej grozi kara do 15 lat pozbawienia wolności.

Reklama

O sprawie zawiadomili organa ścigania zaniepokojeni klienci firmy Moniki B.-B. w listopadzie 2009. Kiedy nie mogli się skontaktować z właścicielką, zwrócili się do policji. Po kilku dniach Monika B.-B. sama zgłosiła się na komisariat. Pod koniec listopada prokuratura przedstawiła jej zarzuty wyłudzenia - początkowo 3 milionów złotych.

Kilka dni później zarzuty oszustwa dotyczącego mienia wysokiej wartości usłyszał również współpracownik Moniki B.-B. ze Śląska. W trakcie przesłuchania mężczyzna złożył wyjaśnienia i nie przyznał się do winy. Prokuratura w toku śledztwa uznała, iż twierdzenia Moniki B.-B. przeciw niemu były jedynie pomówieniami.

Reklama

W akcie oskarżenia zawarto natomiast zarzuty przeciwko mężowi oskarżonej Stanisławowi B. o poplecznictwo, tj. o próbę usunięcia śladów i dowodów przestępstwa.

Jak informowała prokuratura, pieniądze do firmy prowadzonej przez Monikę B.-B. wpłacało wiele osób, także spoza regionu limanowskiego i nowosądeckiego. W trakcie śledztwa organy ścigania przyjmowały zgłoszenia oszukanych klientów i modyfikowały kwotę oszustwa - najpierw do 7 mln zł, potem 13 mln 200 zł.

Wśród osób inwestujących w firmie Moniki B.-B. znajdowali się przedstawiciele różnych grup zawodowych, w tym także prawnicy.