"Gazeta Polska" pod koniec lutego wręczy swój doroczny laur człowiekowi roku. Tygodnik zamierza uhonorować Antoniego Macierewicza - "za walkę o ujawnienie prawdy nt. tragedii smoleńskiej". Gala miała się odbyć w Teatrze Polskim. Ale imprezy tu nie będzie. Powód?
"Najpierw wydali wstępną zgodę. A potem się z tej propozycji wycofali. Tłumaczyli, że są bardzo zajęci" - mówi dziennikowi.pl redaktor naczelny "Gazety Polskiej" Tomasz Sakiewicz. "Dziwi mnie, że instytucje kultury, takie jak teatr, rezygnują z dodatkowych możliwości zarobku" - dodaje twierdząc, że na decyzję miał na pewno wpływ światopogląd środowiska związanego z tygodnikiem. "Jesteśmy gorzej traktowani, zacieklej atakowani. To działanie wedle zasady >>getta ławkowego<<" - żali się Tomasz Sakiewicz.
Przedstawiciele teatru przekonują natomiast, że o sprawie nic nie wiedzą. "Mieliśmy wiele zapytań w sprawie zewnętrznych imprez, być może takowa propozycja pojawiła się też ze strony tygodnika" - mówi Katarzyna Gaweł-Stańkowska z działu PR i Promocji teatru. Dodaje, że niedawno w teatrze zmieniła się ekipa wraz z dyrektorem. "Przesunęły się plany repertuarowe, więc może taki był powód" - tłumaczy.
Ostatecznie gala "GP" odbędzie się w innym teatrze. Sakiewicz nie zdradza lokalizacji. Nagrody: dla Macierewicza i pośmiertna dla prezydenta Lecha Kaczyńskiego zostaną wręczone 28 lutego.