11.02. Łódź (PAP) - Policja zatrzymała 31-letnią kobietę i jej 35-letniego partnera, którzy podejrzani są o dokonanie napadów na banki i placówki jubilerskie na terenie kilku województw. Grozi im za to kara do 15 lat więzienia.
Para działała jak bohaterzy filmu "Bonnie i Clyde" - ona stała na czatach, w czasie, gdy mężczyzna terroryzował personel przedmiotem przypominającym broń palną i kradł pieniądze oraz precjoza ze złota. Zatrzymani zostali w swoim domu w gminie Sokoły w województwie podlaskim.
Jak poinformowała w piątek PAP rzeczniczka łódzkiej policji Magdalena Zielińska, z ustaleń śledczych wynika, że od września 2010 roku do 21 stycznia tego roku para dokonała siedmiu rozbojów i dwóch usiłowań rozbojów na placówki bankowe i sklepy jubilerskie na terenie kilku województw.
Zielińska przypomniała, że pod koniec października ub. roku doszło do napadu na bank w centrum Skierniewic. Kilka minut po godz. 14 do palcówki wszedł zamaskowany mężczyzna. Przedmiotem przypominającym pistolet sterroryzował kasjerkę i zażądał wydania pieniędzy. Zgarnął do worka kilka tysięcy złotych i zbiegł. Według prokuratury było to ponad 4,6 tys. zł.
Do podobnych przestępstw doszło także we wrześniu 2010 roku w Piotrkowie Trybunalskim i w listopadzie - w Łowiczu.
Jak informuje Zielińska, policjanci w czasie przeglądania zapisu monitoringu zabezpieczonego po napadzie w Skierniewicach zwrócili uwagę na kobietę, która znajdowała się przed bankiem w chwili przestępstwa. Podobna osoba pojawiła się także przed bankiem w Piotrkowie Trybunalskim. Podejrzewano, że kobieta "stała na czujce" i była w zmowie z napastnikiem. Zwrócono się do prokuratury o wydanie zgody na publikację wizerunku kobiety.
"To był prawdziwy przełom w śledztwie. Kilkadziesiąt godzin po publikacjach prasowych policja uzyskała informację o tym kim jest +tajemnicza nieznajoma+". W ten sposób dotarto do 31-letniej kobiety i jej 35-letniego partnera mieszkających w domu jednorodzinnym w gminie Sokoły w województwie podlaskim.
W czasie przeszukania domu znaleziono 379 sztuk złotej biżuterii - łańcuszki, kolczyki, pierścionki, obrączki i przywieszki, 16 tys. zł w gotówce oraz bliżej nieokreśloną broń. Zabezpieczono także perukę i odzież, którą sprawcy prawdopodobnie zakładali szykując się do kolejnych napadów, a także sześć telefonów komórkowych i laptop.
Śledczy ustalili, że kobieta i jej o cztery lata starszy partner są sprawcami napadu na bank w Skierniewicach. Z zebranego materiału dowodowego wynika też, że mają na swoim koncie napady na banki w Piotrkowie Tryb., Łowiczu, Poznaniu i Skarżysku Kamiennej, napady na placówki jubilerskie w Sokółce i w Białymstoku oraz usiłowania napadów na banki w Żyrardowie i Suwałkach.
Jak powiedział PAP rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania, para niezwykle dokładnie przygotowywała się do napadów. Przyjeżdżała do określonego miasta, typowała bank lub placówki jublierskie, które mieli okraść, i następnie długo je obserwowali. Do napadu dochodziło w przebraniu. Mimo przebrania zostali rozpoznani przez pracowników banku w Skierniewicach.
Rzecznik dodał, że kobieta i mężczyzna usłyszeli już zarzut napadu na bank z użyciem broni palnej w Skierniewicach. Grozi im za to kara do 15 lat więzienia, a nie jak wcześniej informowała policja do 12 lat.
Zdaniem prokuratury podejrzani usłyszą prawdopodobnie kolejne zarzuty w sprawie dokonanych przez nich napadów. Prokuratura w Skierniewicach, która prowadzi śledztwo, wystąpiła do sądu z wnioskiem o ich aresztowanie. (PAP)