Pseudowielbiciel nękał gwiazdę telewizji miesiącami. "Czekałam prawie siedem miesięcy, aż stal ker wyśle sms-em tzw. groźbę karalną, żebym mogła zgłosić przestępstwo. Dobrze, że ten przepis powstał" – wspomina dziś Rusin, nawiązując do ustawy penalizującej uporczywe nękanie, tzw. stalking.

Reklama

"Jeśli ktoś miłość wyznaje natarczywie i uporczywie, i nie dostaje odpowiedzi, to potem robi się nerwowy i niebezpieczny. Tak było w moim przypadku. Zaczęło się od miłych sms-ów z pre-paida, a skończyło na groźbie: wiem, gdzie mieszkasz, przyjdę pod twój dom, zabiję ciebie i twoje dzieci" – wyznaje dziennikarka.

Gdy groźba już padła, Rusin zawiadomiła policję – funkcjonariuszom tylko dwa dni zajęło namierzenie stalkera.

To jednak nie jedyny przykład natarczywości wielbicieli. Inny to niechciane prezenty, dostawane codziennie: prezenty, kwiaty, czekoladki. Otrzymywane od anonimowej osoby powodują dyskomfort. Historia z telefonicznym wielbicielem doprowadziła Rusin "do poczucia zagrożenia".

Z dziennikarką zgodziła się prawniczka i mediatorka Barbara Falandysz. Jej zdaniem, stalking może zniszczyć czyjeś prywatne życie. Świadczą o tym choćby przypadki z jej własnego doświadczenia: np. osoby, która potrafiła wysyłać 600 maili dziennie, zaczynających się od wyznania miłości, a kończących na "nienawidzę cię" – co przydarzyło się w przypadku pewnej rozwodzącej się pary. Potem doszło do nękania rodziny jednej z osób, a w końcu – do wynajęcia prywatnego detektywa.



Inny przykład dotyczył kobiety mieszkającej w Wielkiej Brytanii i mężczyzny z Argentyny. Włamał się on do jej telefonu i zainstalował tam oprogramowanie pozwalające namierzyć właścicielkę aparatu w dowolnym miejscu. W końcu zadzwonił do niej, gdy była w sklepie z butami. "Które ci się bardziej podobają? Białe czy brązowe?" – zapytał. Dla mieszkanki wysp historia ta skończyła o krok od załamania nerwowego.

Dyskusja w "Faktach po faktach" dotyczyła przyjętej przez Sejm projektu ustawy wprowadzającej kary za uporczywe nękanie. W grę wchodzi nawet więzienie: do trzech lat w przypadku uporczywego nękania wywołującego poczucie zagrożenia – i do dziesięciu lat, jeżeli osoba nękana targnie się na swoje życie.