Wydarzenia rozegrały się w grudniu 2009 roku. Ewa O. przyjechała z Bełachtowa w odwiedziny do swojej 76-letniej teściowej Stanisławy O., mieszkającej w Pabianicach k. Łodzi. Podczas spotkania pomiędzy kobietami doszło do sprzeczki. Z relacji poszkodowanej wynika, że jej synowa chciała, by starsza kobieta zamieszkała z nią, sprzedała swoje mieszkanie, a pieniądze przeznaczyła na spłatę długów synowej, które ta oszacowała na 120 tys. zł.
W trakcie szamotaniny, która się wywiązała, synowa zaatakowała paralizatorem siedzącą w fotelu teściową. Gdy ten nie zadziałał, miała przyduszać starszą kobietę poduszką. Gdy 76-latka zaczęła krzyczeć, na pomoc przybiegli jej sąsiedzi mieszkający piętro niżej. Zatrzymali napastniczkę. Poturbowanej staruszce pomocy udzieliło pogotowie.
Ewa O. usłyszała zarzut usiłowania zabójstwa i trafiła do aresztu. Podczas procesu przed łódzkim sądem okręgowym mieszkanka Bełchatowa nie przyznała się do winy; utrzymywała, że doszło do sprzeczki pomiędzy nią a teściową, ale nie użyła paralizatora. Prokurator domagał się dla niej kary ośmiu lat więzienia, obrona chciała uniewinnienia.
Sąd, wydając wyrok zgodny z żądaniem oskarżenia, uznał, że Ewa O. usiłowała zabić teściową. Nie było świadków zdarzenia, ale sąd przyjął za wiarygodne zeznania pokrzywdzonej. W ocenie sądu motywem działania oskarżonej było to, że ewentualna śmierć teściowej mogła w znaczący sposób poprawić jej sytuację materialną. Chodziło o dziedziczenie mieszkania i spłatę kredytów zaciągniętych przez Ewę O.
Od tego nieprawomocnego wyroku odwołała się obrona. Sąd odwoławczy uznał jednak apelację za bezzasadną i utrzymał wyrok ośmiu lat więzienia w mocy.