Jak wyjaśnił podczas czwartkowego briefingu w Katowicach lider Ruchu Jerzy Gorzelik, na razie pojawiają się pojedyncze sygnały - że ankieter nie potrafił znaleźć takiej narodowości w katalogu urządzenia spisowego lub tłumaczył się problemami technicznymi. Wszystkie otrzymane od mieszkańców sygnały o nieprawidłowościach Ruch zamierza zgłaszać do prokuratury.

Reklama

Odnosząc się do apelu RAŚ, rzecznik prezesa Głównego Urzędu Statystycznego Artur Satora powiedział PAP w czwartek, że "lepiej", aby każdy, kogo dotknęła taka sytuacja, zadzwonił na infolinię spisu. Należy wówczas podać nazwisko rachmistrza, który nie zgodził się na wpisanie narodowości śląskiej. "My już sobie poradzimy z takim rachmistrzem" - zaznaczył rzecznik GUS.

Satora podkreślił, że sytuacja, w której rachmistrz nie zgadza się na wpisanie narodowości śląskiej, jest złamaniem prawa. Telefon na infolinię spisu (800 800 800 lub 22 44 44 777) umożliwi nie tylko identyfikację łamiącej prawo osoby, ale też natychmiastową korektę przekazanych przez nią danych.

Jak przekonywał w czwartek Gorzelik, apelując o sygnały w sprawie nieprawidłowości Ruch nie występuje przeciw GUS jako instytucji, lecz przeciw niekompetencji poszczególnych rachmistrzów. Choć przyznał, że przedstawiciele GUS zwracali się już do opinii publicznej, by wszystkie takie przypadki zgłaszać do Urzędu w postaci zażaleń, ocenił to posunięcie jako "dalece niewystarczające".

"Każdy z rachmistrzów przyjął na siebie zobowiązanie wynikające z ustawy o spisie powszechnym, także ze składanego ślubowania. Każdy jest zobowiązany do tego, by wywiad spisowy przeprowadzić zgodnie z instrukcją metodologiczną, a ta mówi jasno o tym, że należy wpisać taką narodowość, jaką zadeklaruje respondent. Niekompetencja, domniemane problemy techniczne nie mogą być tu wytłumaczeniem" - uznał Gorzelik.

"Stąd apelujemy do wszystkich mieszkańców tych obu górnośląskich województw, którzy napotkają podobne problemy, by zgłaszali je do Ruchu Autonomii Śląska, korzystając z danych teleadresowych dostępnych na naszej stronie internetowej. Wszystkie takie przypadki będą przez nas bezwzględnie kierowane do prokuratury" - zapowiedział.



Reklama

Zaznaczył, że RAŚ "daje jednak szanse" rachmistrzom, którzy do tej pory dopuścili się podobnych nieprawidłowości. Według Gorzelika w najbliższych dniach powinni oni powtórzyć obchód spisowy, dokonać weryfikacji "zdeformowanych danych dotyczących kwestii narodowości i być może języka". "Nie możemy dopuścić do tego, by wyniki spisu powszechnego były zdeformowane przez niekompetencję rachmistrzów czy inne względy, których możemy się domyślać" - podkreślił.

Gorzelik zasygnalizował w czwartek, że z "bardzo wstępnych danych", docierających do przedstawicieli RAŚ z niewielkich ośrodków w woj. śląskim wynika, że uzyskana w powszechnym spisie w 2002 r. liczba ok. 173 tys. osób deklarujących narodowość śląską "zostanie pomnożona".

"W przypadku pojedynczych miast aglomeracji, jak Siemianowice Śląskie, Piekary Śląskie czy Świętochłowice, mamy informacje o 50 proc. deklaracji śląskich. Mamy także pojedyncze deklaracje z woj. opolskiego, z niewielkich miejscowości powiatów opolskiego i strzeleckiego i tam te dane mówią o 60 proc., 80 proc., w jednym przypadku nawet niemal 90 proc. deklaracji śląskich" - wskazał Gorzelik.