Prowadzone śledztwo dotyczy zniszczenia mienia znacznej wartości, organizacji imprezy, wniesienia na stadion materiałów pirotechnicznych i wtargnięcia na boisko. "Postępowanie prowadzi policja pod naszym nadzorem. Zostały już dokonane oględziny stadionu, przesłuchano już część osób, m.in. w związku ze szkodami" - powiedział Bebyn.

Reklama

Nadkom. Maciej Daszkiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy podkreślił, że we współpracy z funkcjonariuszami z Poznania i Warszawy prowadzona jest analiza zapisów z monitoringu stadionu, a także policyjnych zdjęć i zapisów wideo. Policja zwróciła się też do stacji telewizyjnych w sprawie udostępnienie nagrań z meczu, jak i do redakcji gazet o przekazanie wykonanych fotografii.

Istnieje podejrzenie, że jednym z samochodów, który wjechał na stadion w dniu meczu o godzinie 11, mogły zostać dostarczone materiały pirotechniczne, które zostały później użyte w czasie meczu.

We worek pseudokibice zdemolowali stadion Zawiszy, gdzie w finale krajowego pucharu Legia Warszawa pokonała w rzutach karnych 5:4 Lecha Poznań. Zgodę na organizację meczu wydano mimo negatywnej opinii policji o bezpieczeństwie na stadionie. Szkody wyrządzone przez pseudokibiców sięgają kilkuset tysięcy złotych. W czasie zajść zniszczono infrastrukturę stadionu o wartości 40 tys. zł, reklamy elektroniczne o wartości 200 tys. zł, została także uszkodzona kamera telewizyjna warta 150 tys. zł.

Do MSWiA trafił w środę policyjny raport o wtorkowych wydarzeniach. W związku ze sprawą zawieszony został naczelnik jednego z wydziałów w KSP.