Sprawę umorzono w 1999 r. A dotyczy dziennikarza śledczego Jarosława Zientary, który tropił m.in. afery gospodarcze. 1 września 1992 r. wyszedł normalnie do pracy. Lecz do niej już nie dotarł.

Reklama

Śledztwo wszczęto wówczas dopiero po upływie roku, zaś w jego trakcie popełniono wiele błędów. Nie ustalono niczego konkretnego.

W maju br. redaktorzy naczelni pięciu największych gazet codziennych zwrócili się do Prokuratora Generalnego Andrzeja Seremeta oraz Premiera Donalda Tuska o interwencję i pomoc w wyjaśnieniu tajemniczego zniknięcia swojego kolegi po fachu.

Istnieją przypuszczenia, że zaginionym dziennikarzem interesowały się służby specjalne - pisze "Rzeczpospolita".