Minister Bogdan Klich przyjechał do Kołobrzegu, by podziękować saperom za oczyszczenie plaży z pocisków i złomu. Szef MON jednak nie zauważył, co za jego plecami wyprawiają pasażerowie jachtu z niemiecką banderą. Nadzy, jak ich Bóg stworzył, szukali ochłody przed upałem w falach Bałtyku.

Reklama
Newspix

Wojsko jest nie tylko od tego, by walczyć, ale też po to, by pomagać społeczeństwu - mówił, nie zwracając uwagi na Niemców, minister obrony Bogdan Klich podczas wizyty w Kołobrzegu. "Fantastyczną robotą" nazwał pracę saperów Marynarki Wojennej, którzy rozminowują tam plażę. "W zeszłym roku wojsko angażowało się przy akcji przeciwpowodziowej i później pomagało w rekonstrukcji powodziowej, tak samo w tym roku odpowiedzieliśmy pozytywnie na zapotrzebowanie władz Kołobrzegu. Nie było wątpliwości, że tam gdzie potrafimy, mamy odpowiedni sprzęt i odpowiednio doświadczonych ludzi, tam możemy pomóc" - powiedział Klich.

Wojsko pracuje na plaży od 4 kwietnia. Rozminowywanie prowadzi 30-osobowy pododdział z 8. Batalionu Saperów z Dziwnowa. Na początku maja przez dwa tygodnie wspomagało ich 10 żołnierzy z 43. Batalionu Saperów z Rozewia. Marynarka Wojenna poinformowała w piątek, że wykonano prawie 80 proc. zaplanowanych prac - oczyszczono 4209 m kw. plaży. Do oczyszczenia zostało 1291 m kw. Do tej pory znaleźli 150 sztuk przedmiotów pochodzenia wojskowego, w tym 99 niewypałów i niewybuchów - pocisków, głównie z broni strzeleckiej i przeciwlotniczych działek kalibru 20 mm, dwa uzbrojone granaty moździerzowe kalibru 80 mm oraz artyleryjski pocisk kaliber 45 mm.

Oprócz niewypałów saperzy wykopali także ok. tony różnego rodzaju złomu, m.in. starą bramę, fragmenty ogrodzenia, kapsle, puszki, deski z gwoździami, spinki i wsuwki do włosów oraz zbrojoną drutem oponę samochodową i drogowe płyty służące do budowy tymczasowych parkingów.

Marynarka Wojenna oczyszcza plażę na prośbę Urzędu Morskiego w Słupsku (Pomorskie), który w Kołobrzegu realizuje wartą 54,6 mln zł i współfinansowaną przez Unię Europejską inwestycję umocnienia brzegu morskiego. Wykonawca prac - konsorcjum czterech firm, którego liderem jest spółka Moebius Bau Polska ze Szczecina - wszedł na plac budowy w październiku ub.r. Roboty jednak szybko wstrzymano, bo wynajęta przez konsorcjum prywatna firma minerska w krótkim czasie na placu budowy znalazła i usunęła ok. 900 niewypałów, w tym ponad 300 dużego kalibru.

Liczba odkrytych niewypałów i niewybuchów groziła długim przestojem budowy i oznaczała dodatkowe, szacowane na 9 mln zł, koszty prac saperów z prywatnej firmy. Wojsko ma to zrobić znacznie taniej. Podczas piątkowego spotkania z ministrem Klichem oficerowie MW mówili, że będzie to kwota symboliczna. Konkretnej sumy jednak nie podali. Prace saperskie trwają również na morskiej części inwestycji. Wykonuje je spółka Eko-Min, której Urząd Morski ma zapłacić to 1,25 mln zł. Wszystkie prace saperskie mają potrwać do końca czerwca br.

>>>Do Komorowskiego w sandałach! Faux pas?