Dodatkowo Marek M. odpowie za zgwałcenie 19-letniej mieszkanki Śląska, kradzież telefonu i posiadanie narkotyków.

Do uprowadzenia dziewczynki doszło w listopadzie ub.r. w podkrakowskiej miejscowości. Dziewczynka szła do szkoły wąwozem. Nagle z zaparkowanego na poboczu samochodu wysiadł mężczyzna i wciągnął ją do auta. W tym samym momencie z przeciwnej strony szła babcia 9-latki z młodszą wnuczką, która zauważyła porzucone w pobliżu zaparkowanego samochodu rzeczy swojej siostry. Babcia zaczęła wzywać pomocy i próbowała otworzyć drzwi, wówczas dziewczynka wyswobodziła się i uciekła; znalazła się pod opieką psychologa.

Reklama

Mężczyzna odjechał. Został zatrzymany po policyjnym pościgu. Jak ustalono, był on karany za kradzieże, włamania i czynną napaść na funkcjonariusza.

Prokuratura oskarżyła go o pozbawienie wolności w zamiarze doprowadzenia przemocą dziewczynki do obcowania płciowego oraz poddania jej tzw. innym czynnościom seksualnym.

W toku śledztwa prokuratura uzyskała dowody pozwalające na oskarżenie Marka M. o zgwałcenie mieszkanki Śląska i kradzież telefonu.

Marek M. nie przyznał się do zarzutu, wyjaśnił, że planował porwanie kogoś z rodziny dziewczynki w celu uzyskania okupu. Prokuratura nie daje wiary tym tłumaczeniom, rodzina nie jest zamożna.

Oskarżonemu grozi do 15 lat pozbawienia wolności. Sąd może zwiększyć wymiar kary z powodu recydywy.