Jak dowiedziała się PAP, związane z tym koszty wyżywienia, paliwa i opłat pocztowych wzięła na siebie Fundacja. Statek popłynie tą samą trasą, co w ubiegłym roku.
Ubiegłoroczny rejs został przerwany po tym, jak żaglowiec w wyniku sztormowej pogody utracił oba maszty w odległości około 160 mil morskich na południowy zachód od wysp Scilly i został odholowany do kornwalijskiego portu Falmouth.
Uczestnicy rejsu - łącznie 36 chłopców i dziewcząt - wrócili do Polski autokarem. Obecnie są w trzeciej klasie gimnazjum i będą mogli dokończyć przerwany rejs zgodnie z pierwotnym planem. 15 września wyruszą ze Świnoujścia w kierunku Antyli, zawijając po drodze do Falmouth.
Z Karaibów powrócą do Polski samolotem, a "Fryderyk Chopin" przez jakiś czas będzie komercyjnie wykorzystany na miejscu zgodnie z planami armatora.
"Fryderyk Chopin" przez osiem miesięcy był naprawiany w Falmouth. Remont wykonała stocznia znajdująca się w tym porcie oraz miejscowa firma żeglarska A&P. Wiele prac załoga przeprowadziła we własnym zakresie. Bezpłatnie kadłub statku zbadał Polski Klub Płetwonurków "Waleń" z Londynu, zaś gdańska firma Sail Service ufundowała żagle.
Pod koniec czerwca statek powrócił do Polski. Nadal nierozstrzygnięta jest sprawa odszkodowania dla kutra Nova Spero, który odholował żaglowiec do Falmouth. Armator wpłacił kaucję na poczet pokrycia roszczeń, o których wysokości zdecyduje sąd morski. Umożliwiło to uchylenie aresztu nałożonego na statek.
We wrześniu Fundacja "Szkoła pod Żaglami" ogłosi nabór na kolejny rejs w 2012 roku. Kandydaci z drugiej klasy gimnazjum przez rok muszą wykazać się pracą społeczną i wynikami w sporcie. Pierwsza trzydziestka popłynie na ocean, a reszta otrzyma nagrody pocieszenia w postaci jednotygodniowego rejsu po Bałtyku lub na Mazurach.