Łódzki sąd aresztował w środę na trzy miesiące wiceprezesa Banku Ochrony Środowiska Marka S. podejrzanego m.in. o oszustwa kredytowe na szkodę dwóch banków, na łączną kwotę niemal 2 mln zł. Według prokuratury zarzuty nie dotyczą oszustw na szkodę BOŚ Banku. W środę po południu Zarząd BOŚ poinformował, że wiceprezes banku Marek S. "złożył w dniu 21 września 2011 r. oświadczenie o rezygnacji z dotychczas pełnionej funkcji w Zarządzie Banku".

Reklama

O aresztowaniu Marka S. poinformował PAP rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania. Prokuratura uzasadniała wniosek o jego aresztowanie grożącą mu surową karą - do 10 lat więzienia i obawą matactwa. Prok. Kopania poinformował, że Markowi S. przedstawiono w sumie 15 zarzutów - 14 z nich dotyczy oszustw kredytowych na łączną kwotę 1,97 mln zł. Zdaniem śledczych chodzi o współudział Marka S. w wyłudzeniach kredytów w okresie od lipca 2007 roku do lutego 2009 roku.

"Ponadto zarzucono mu przestępstwo poplecznictwa, czyli utrudniania postępowania. W tym zakresie na razie prokuratura nie udziela bliższych informacji" - dodał Kopania. Prokuratura nie ujawnia też, na szkodę których banków popełniono oszustwo. "Te zarzuty nie dotyczą oszustw na szkodę Banku Ochrony Środowiska" - zaznaczył rzecznik prokuratury.

Prawdopodobnie chodzi m.in. o bank PKO BP. Przed objęciem stanowiska wiceprezesa BOŚ (grudzień 2008 r.) Marek S. był przez 13 lat związany z PKO BP. Od 2005 do 2008 roku pełnił funkcję dyrektora Oddziału tego banku w Łodzi. Marek S. został zatrzymany na polecenie łódzkiej prokuratury w niedzielę przez policjantów z Komendy Głównej Policji. Po przedstawieniu zarzutów i przesłuchaniu prokuratura wystąpiła o jego aresztowanie.

W związku z tą sprawą tego samego dnia został zatrzymany także jego brat - Robert S., dyrektor łódzkiego oddziału innego banku. Prokuratura nie informuje, o jaką placówkę chodzi, ale Robert S. był szefem oddziału jednego z banków spółdzielczych. Robert S. usłyszał dwa zarzuty wyłudzenia na szkodę jednego z banków kredytów w łącznej kwocie 140 tys. zł. Prokurator po przesłuchaniu zastosował wobec niego poręczenie majątkowe w wysokości 50 tys. zł i dozór policji. Grozi mu do ośmiu lat pozbawienia wolności.

To kolejne zatrzymania w śledztwie, które prowadzi wydział ds. przestępczości gospodarczej łódzkiej prokuratury. Prokuratura nie chce ujawnić jednak, o które śledztwo chodzi. "Nie są to jedyni podejrzani w tej sprawie, wcześniej zarzuty usłyszały inne osoby" - dodał jedynie Kopania.

Marek S. - w związku z zatrzymaniem - został w poniedziałek odwołany "w trybie natychmiastowym" z funkcji społecznego doradcy ministra sprawiedliwości Krzysztofa Kwiatkowskiego. Funkcję tę pełnił od września tego roku.

Reklama

Jak wyjaśniała we wtorek PAP rzeczniczka ministra sprawiedliwości Joanna Dębek, w związku z trwającymi w ministerstwie wstępnymi pracami koncepcyjnymi nad możliwością wykorzystania partnerstwa publiczno-prywatnego w zakresie m.in. inwestycji w więziennictwie, tj. budowa zakładów karnych, toczyły się w ministerstwie rozmowy z dwoma bankami: BGK i BOŚ.

"Te rozmowy dotyczyły przygotowania koncepcji ewentualnej współpracy i wykorzystywania partnerstwa publiczno-prywatnego. W związku z tym na zasadach społecznego doradztwa, tą problematyką z ramienia BOŚ miał się zajmować Marek S." - zaznaczyła rzeczniczka. We wtorkowym oświadczeniu BOŚ Banku, które otrzymała PAP, zarząd Banku poinformował, że "nie ma wiedzy na temat tego, iż sprawa ta miałaby jakikolwiek związek z działalnością Banku". "Żaden z przedstawicieli prokuratury lub policji nie kontaktował się do tej pory z Bankiem. W związku z powyższym Bank nie będzie publicznie udzielał komentarzy w tej sprawie" - napisano w oświadczeniu.