W śledztwie dotyczącym handlu materiałami wybuchowymi, ich posiadania i produkowania prokuratura na podstawie opinii biegłych ustaliła, że właściciel jednej z firm handlujących w internecie chemikaliami sprzedawał składniki stanowiące po wymieszaniu substancję wybuchową lub materiał pirotechniczny.

Reklama

Jednym z klientów tego sklepu był Breivik, który w lipcu w zamachach terrorystycznych zabił w sumie 76 osób. Śledczy sprawdzają, czy inne osoby zaopatrujące się u tego sprzedawcy nie wytwarzają materiałów wybuchowych.

"W dniu wczorajszym, na terenie całego kraju ABW, policja i straż pożarna przeprowadziła przeszukania w 85 miejscach pod adresami klientów sklepu. Do wyjaśnienia zatrzymano kilkanaście osób" - poinformowała w środę PAP Magdalena Mazur-Prus, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. Śledztwo prowadzone jest w sprawie, zatrzymanym nie postawiono dotychczas zarzutów. "Kontrolowaliśmy tylko tych klientów sklepu, którzy kupowali materiały częściej lub w większej ilości lub różnego rodzaje substancji" - dodała Mazur-Prus.

Z kolei zespół prasowy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego poinformował, że we wtorek i środę funkcjonariusze Agencji, wspomagani przez funkcjonariuszy Policji, Straży Granicznej oraz Państwowej Straży Pożarnej, przeprowadzili w całym kraju czynności procesowe na zlecenie prokuratury w związku z podejrzeniem nielegalnego wytwarzania, posiadania i obrotu materiałami pirotechnicznymi i wybuchowymi.

"W wyniku czynności przeszukano około 100 lokali mieszkalnych i gospodarczych oraz kilkadziesiąt garaży i samochodów. W toku przeszukań ujawniono różnego rodzaju mieszaniny wybuchowe, m.in.: proch czarny, pentaerytryt (składnik pentrytu - silnej substancji wybuchowej), petardy domowej roboty, samodzielnie skonstruowane urządzenia wybuchowe oraz ponad 500 kg substancji chemicznych przechowywanych w sposób, który może stwarzać niebezpieczeństwo niekontrolowanej eksplozji" - podała ABW. Dodano, że dotychczas zatrzymano 19 osób, które przekazano do dyspozycji prokuratury.

ABW podkreśliła, że czynności są prowadzone w związku ze śledztwem wszczętym na podstawie informacji uzyskanych z Norwegii oraz w wyniku analizy treści tzw. Manifestu 2063 Breivika. "W toku postępowania wytypowano kilkudziesięciu kontrahentów zaopatrujących się w podpoznańskiej hurtowni, co do których istniało podejrzenie, iż dokonane przez nich zakupy mogą być wykorzystane do konstruowania ładunków wybuchowych" - podała ABW.

Breivik w dzienniku z opisem przygotowań do zamachu napisał, że w grudniu 2010 roku kupił przez internet w polskim sklepie chemicznym Keten 0,3 kg azotynu sodu za 10 euro. Firma Keten z Wrocławia ma stronę internetową w języku norweskim. Azotyn sodu jest używany w Norwegii do konserwacji mięsa łosia. Za chemikalia Norweg zapłacił kartą płatniczą.

Norweska służba bezpieczeństwa po zamachu przyznała też, że marcu 2011 roku Norwegowie w ramach międzynarodowej kontroli dewizowej otrzymali listę klientów sklepu internetowego z chemikaliami, wśród których był Breivik i ten wątek jest podstawą poznańskiego śledztwa.