Będzie to trzeci raport Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (Organization for Economic Cooperation and Development - OECD), skupiającej 34 wysoko rozwinięte i demokratyczne państwa, poświęcony wczesnej edukacji. Poprzednie opublikowane były w 2001 i 2006 roku."Będzie to już trzeci raport OECD na ten temat, ale pierwszy, w którym uwzględniona została Polska" - powiedział PAP dyrektor Instytutu Badań Edukacyjnych (IBE) Michał Federowicz. W III edycji raportu opisano dwadzieścia kilka krajów.

Reklama

"W raporcie porównano sytuacje w różnych krajach za pomocą parametrów, które wynikają z zapisów prawa obowiązującego w opisanych krajach, np. jak liczne są grupy przedszkolne, czy jest krajowy program dla przedszkoli. My na przykład mamy podstawę programową wychowania przedszkolnego oraz kształcenia ogólnego i to jest doceniane przez zewnętrznych obserwatorów, bo w wielu krajach nie ma takiego dokumentu. Sprawdzane jest też, jakie kompetencje kształtowane są u dzieci w przedszkolach. Takich parametrów jest kilkanaście. Na ich podstawie opisane i porównywane są systemy wczesnej edukacji" - wyjaśnił Federowicz. Kilka miesięcy przed publikacją raportu informacje na temat jego treści przekazała podczas pobytu w Polsce przedstawicielka OECD Ineke Litjens.

"Gościła ona na seminarium zorganizowanym przez Instytut Badań Edukacyjnych w ramach cyklu "Badania i polityka edukacyjna". Uczestniczą w nich badacze i praktycy. Na ostatnie seminarium zaprosiliśmy kilku badaczy z Europy zajmujących się wczesną edukacją oraz przedstawiciela OECD" - powiedział dyrektor Instytutu. "Chcemy zorganizować długofalowe badania dotyczące wczesnej edukacji i przechodzenia dzieci z przedszkola do szkoły. Chcemy wypracować metody wsparcia nauczycieli przedszkolnych i wczesnoszkolnych, by rozwijali naturalną ciekawość dzieci, śmiałość zadawania pytań i wyobraźnię. To jest droga do zdobycia wszystkich następnych umiejętności, z umiejętnością posługiwania się abstrakcjami matematycznymi włącznie." - zaznaczył.

"Podczas seminarium przedstawicielka OECD przedstawiła nam pierwsze wnioski z raportu. Generalnie nasze przedszkola są w raporcie oceniane bardzo dobrze. Owszem, mamy jeszcze dużo do zrobienia, tak by 100 proc. dzieci miało zapewniony dostęp do edukacji przedszkolnej, ale robimy to konsekwentnie i bardzo starannie. Nasze rozwiązania zyskują uznanie w świetle porównań międzynarodowych przygotowywanych przez OECD." - zaznaczył Federowicz. Bardzo dobrze oceniona w raporcie została nowa podstawa programowa. "Z przeprowadzonej na potrzeby raportu analizy wynikło, że wszystkie najważniejsze treści i wymagania zostały w podstawie uwzględnione. To też było chwalone" - powiedział.

Z raportu wynika także, że Polska należy do krajów, gdzie są dość liczne grupy przedszkolne, bo do 25 dzieci. "Warto zastanowić się czy to właściwa liczebność. Choć wiemy, że w praktyce liczebność grup różnie wygląda" - mówił szef IBE. Według niego, do pozytywnych cech polskiej edukacji zaliczono systemowe myślenie o wczesnej edukacji oraz to, że liczba przedszkoli stale wzrasta. "Zdajemy sobie sprawę, jak dużo tutaj jest jeszcze do zrobienia. Wiele jest też do zrobienia, jeśli chodzi o dzieci jeszcze młodsze, w raporcie położony jest nacisk na to, jak ważna jest opieka nad dziećmi od zera do trzech lat. U nas ta świadomość dopiero zaczyna kiełkować" - powiedział.

Przypomniał, że z przedszkolami było podobnie. "Piętnaście lat temu mało kto zdawał sobie sprawę, jak są ważne, choć byli i tacy, m.in. prof. Elżbieta Putkiewicz, która i dziś pomogła nam w kontaktach z OECD i włączeniu Polski do trzeciego raportu. Teraz już mało kto powątpiewa w znaczenie objęcia wszystkich dzieci systemowo przemyślaną opieką przedszkolną, połączoną z diagnozą potrzeb i fachowym rozwijaniem umiejętności społecznych dziecka i jego indywidualnych możliwości. Myślę, że podobnie stanie się z potrzebami tych jeszcze młodszych dzieci od 0 do trzech lat" - ocenił Federowicz.

Jego zdaniem, jest też do "odkrycia" rola rejonowej szkoły podstawowej w zorganizowanym patrzeniu na rozwój dzieci w wieku przedszkolnym. "Na seminarium dowiedzieliśmy się, że np. w Holandii wszystkie przedszkola prowadzone są przez szkoły podstawowe. To tam dzień w dzień rodzice prowadzą swoje pociechy, które przy okazji patrzą na szkołę od tej najprzyjemniejszej strony, związanej z zabawą i kontaktem z innymi dziećmi. Słuchając tego miałem wrażenie, że u nas ciągle fetyszyzuje się przejście z przedszkola do szkoły i problem tkwi głównie w głowach ludzi dorosłych, podczas gdy rzeczywistość widziana oczami dziecka może być o wiele prostsza i może trzeba nam trochę tej prostoty" - dodał. We wtorek na temat nieoficjalnych ocen polskiej wczesnej edukacji zawartych w nieopublikowanym raporcie OECD "Silni na starcie" napisała "Gazeta Wyborcza".

Znalazła się tam m.in. informacja, że polscy nauczyciele przedszkolni są w grupie najlepiej wykształconych - każdy ma skończone studia wyższe i jeszcze się doszkala. Uczą się głównie przedmiotów zawodowych. Brakuje im szkoleń z trendów i teorii pedagogicznych, czy komunikacji. Tymczasem - według ekspertów OECD - komunikacja, zwłaszcza z rodzicami, jest teraz najważniejsza.