W porównaniu z zeszłorocznymi świętami, w miniony długi weekend wybuchło 300 pożarów więcej. Według wstępnych informacji część z nich była spowodowana zwarciem instalacji elektrycznej. Pomimo że temperatura jest dodatnia, to jednak można podejrzewać, że przyczyną było niewłaściwe posługiwanie się ogniem, dogrzewanie pomieszczeń - powiedział rzecznik PSP st. bryg. Paweł Frątczak.
Według strażaków, najczęstszymi przyczynami powstawania pożarów w domach są wady i niewłaściwa eksploatacja urządzeń elektrycznych i ogrzewczo-kominowych, ale najwięcej pożarów wybucha na skutek ludzkiej lekkomyślności i nieostrożności.
Powinniśmy pamiętać o tym, by wychodząc z domu wyłączyć lampki na choince. Choć te urządzenia mają atesty, to jednak potrafią być zawodne - powiedział Frątczak.
Dzień przed wigilią, w piątek, w pożarach zginęło sześć osób. Strażacy gasili m.in. pożar mieszkania w Działdowie (woj. warmińsko-mazurskie), w wyniku którego dwie osoby zginęły, a jedna została ranna.
W niedzielę strażacy interweniowali w Rudzie Śląskiej, gdzie w wyniku pożaru mieszkania zginęły dwie osoby, a także w miejscowości Kruszów (woj. łódzkie), gdzie pożar wybuchł w budynku jednorodzinnym - życie straciły dwie osoby, a jedna została ranna. Przyczyną pożaru prawdopodobnie było zwarcie instalacji elektrycznej.
Ogień wybuchł także w mieszkaniu w Gdańsku - jedna osoba została poparzona, a z pozostałych lokali ewakuowano dziesięć osób.
Strażacy gasili także pustostan w Toruniu. Podczas gaszenia płonącego budynku znaleziono ciała prawdopodobnie dwóch bezdomnych, którzy w nim nocowali. Ubiegłej nocy jedna osoba zginęła w pożarze pustostanu w Starej Miłosnej (Mazowieckie).