Krzysztof Rutkowski moim bohaterem nie jest, on ma wiele za paznokciami w różnych sprawach, choćby w sprawie Krzysztofa Olewnika - stwierdził w programie Moniki Olejnik rzecznik klubu PiS Adam Hofman. - Rutkowski wyłudził pieniądze od rodziny Olewników i brał udział w śledztwie - dodał.

Reklama

Ale choć Adam Hofman nie szczędził ostrych słów pod adresem Krzysztofa Rutkowskiego, przyznał, że detektyw okazał się skuteczny w rozwikłaniu sprawy rzekomego porwania małej Madzi z Sosnowca.

W tej sprawie mieliśmy do czynienia z ośmieszającą ją działalnością policji, ale również z apelami polityków, które były niepotrzebne - zauważył polityk PiS, przypominając apel, który do porywacza wygłaszał Zbigniew Ziobro z Solidarnej Polski.

Stanisław Żelichowski z PSL, inny gość programu "Siódmy Dzień Tygodnia", zwrócił za to uwagę na coś innego. Jemu nie spodobała się oprawa, jaką posługuje się Krzysztof Rutkowski.

Próbować matkę w ten sposób podejść, wchodzić z ochroniarzami, w maskach, ciemnych okularach, robienie sobie takiej publicznej wizji na tle tego nieszczęścia. To są rzeczy, które się w moich kategoriach się nie mieszczą - przyznał polityk PSL.

Ale najdalej w swoich sądach zapuścił się Andrzej Rozenek z Ruchu Palikota.

Krzysztof R., tak należy o nim mówić, ponieważ siedzi na ławie oskarżonych za przestępstwa popełnione z mafią paliwową, nie jest detektywem. Odebrano mu licencję w 2009 roku w związku z prawomocnym wyrokiem karnym - argumentował. - To jest hochsztapler, który na ludzkim nieszczęściu buduje swoją pozycję i majątek, bo bierze od ludzi ogromne pieniądze - atakował Rutkowskiego. Nazwał go również dyzmą polskiej detektywistyki.

Przy tej sprawie powiedział, że pracuje za darmo, ale przypominam o 200 tysiącach złotych nagrody. Jestem ciekaw, czy on zrzeknie się tych pieniędzy - zastanawiał się poseł Ruchu Palikota.