Włodzimierz N. nadal przebywa w klinice chirurgii plastycznej, rekonstrukcyjnej i leczenia oparzeń WIM, gdzie miesiąc temu został przewieziony ze szpitala w Zakopanem. Dąbrowiecki poinformował, że b. żołnierz prosi, by nie podawać szczegółowych informacji o stanie jego zdrowia.
36-latek z Węgorzewa został odnaleziony 10 lutego przez patrol leśniczych w szałasie pasterskim w rejonie Doliny Olczyskiej w Tatrach. Z licznymi odmrożeniami trafił do szpitala. Był przytomny, ale nie było z nim kontaktu. Po kilku dniach policja potwierdziła tożsamość mężczyzny. Rodzina zidentyfikowała go na podstawie zdjęcia. Po informacji, że jest to b. żołnierz, pomoc zaoferowało MON.
Pierwszy kontakt z pacjentem nawiązano jeszcze w szpitalu w Zakopanem. Jeden z lekarzy zwrócił się do mężczyzny po angielsku i arabsku, Włodzimierz N. odpowiedział w tych językach.
17 lutego mężczyzna trafił do wojskowego szpitala w Warszawie. Wówczas lekarze określali jego stan jako średnio dobry. Pacjent miał odmrożenia trzeciego stopnia. Dąbrowiecki informował wtedy, że mężczyzna jest otoczony opieką przewidzianą dla weteranów, m.in. przez 24 godz. na dobę zajmuje się nim przydzielona pielęgniarka. Rzecznik WIM zapowiadał też, że docelowo Włodzimierz N. trafi do kliniki psychiatrii i stresu bojowego.
Mężczyzna w czerwcu 2011 r. powiedział rodzinie, że wyjeżdża za granicę na trzy lata. Wcześniej był zawodowym żołnierzem; służył w wojsku do 2006 roku - m.in. na dwóch misjach zagranicznych w Libanie i w Iraku. Zakończył służbę w wojsku z powodu kłopotów zdrowotnych. Do 2008 r. otrzymywał rentę, jednak ponieważ nie stawił się w kolejnym wyznaczonym terminie przed komisją lekarską, wypłacanie świadczenia zostało wstrzymane.