Po pierwsze, wyniki sekcji zwłok Madzi wskazują, że dziewczynka nie zmarła bezpośrednio od uderzenia w tył głowy. Prawdopodobnie śmierć nie nastąpiła natychmiast - podały "Fakty".
Po drugie, mocne dowody przyniosło badanie komputera rodziców Madzi. Wiadomo, że ktoś szukał na nim informacji, jak organizuje się pogrzeb dziecka, sprawdzał też cenniki trumien. Kilkanaście dni przed zgłoszeniem uprowadzenia dziewczynki!
"Gazeta Wyborcza" - powołując się na słowa jednego ze śledczych - twierdzi, że to Katarzyna W., matka dziewczynki, szukała w internecie, jaki dostanie zasiłek za śmierć dziecka oraz ile kosztuje trumienka.
Sprawdzała również w internetowej wyszukiwarce, jakie są objawy zatrucia tlenkiem węgla i jak wygląda śmierć przez takie zatrucie - zdradza jeden z katowickich prokuratorów.
Śledczy znaleźli również w mieszkaniu rodziców Madzi kartkę z szokującymi notatkami. Zapisane na niej było kilkanaście powodów, dla których warto pozbyć się dziecka.
Bartłomiej i Katarzyna, rodzice dziewczynki, znajdują się pod opieką Krzysztofa Rutkowskiego, w jednym z jego mieszkań. Jak te rewelacje komentuje właściciel biura detektywistycznego?
Jeśli się okaże, że Katarzyna nie powiedziała do końca prawdy, będą z mojej strony podejmowane konkretne decyzje w jej sprawie - powiedział Rutkowski.
Katowicka prokuratura, która prowadzi śledztwo w sprawie śmierci półrocznej Madzi z Sosnowca, ogłosiła, że rozpatrywane są nowe wątki. Śledczy sprawdzają między innymi, czy na pewno chodziło o nieszczęśliwy wypadek, czy raczej mamy do czynienia z zabójstwem. Nie wykluczają również, że Katarzyna W. - która usłyszała zarzut nieumyślnego spowodowanie śmierci dziecka - miała wspólnika.