To nie pierwszy bolesny zabieg, jakiemu poddała się narzeczona Rutkowskiego. Luiza Kobyłecka zgodziła się opowiedzieć, co jej się przydarzyło.

Jej dramat zaczął się niespełna cztery lata temu, gdy pod Puławami miała poważny wypadek. Jechała motocyklem, kiedy uderzył w nią polonez. Kierowca wymusił pierwszeństwo - relacjonuje "Fakt". Kobieta z kilkudziesięcioma złamaniami kości trafiła do szpitala.

Reklama

Kobyłecka długo dochodziła do siebie. Ale jej rehabilitacja jeszcze nie dobiegła końca. Wciąż musi przechodzić kolejne operacje. Wciąż jej dłonie nie są w pełni sprawne.

Tomek Ozdoba / newspix.pl

Teraz nie mogę podnosić przedmiotów cięższych niż dwa kilogramy. Ręce męczą się też w czasie długiej jazdy samochodem. Gdybym miała dziecko, nie mogłabym, go nawet podnieść - wyznaje narzeczona Krzysztofa Rutkowskiego.

Ale zapytana, czy ponownie wsiadłaby na motocykl, bez wahania jednak odpowiada: tak! - Kocham te maszyny. Ryk silnika i pisk opon. Nie boję się wsiąść na motor i ruszyć przed siebie - przyznaje Luiza Kobyłecka.

Czytaj także: Oto samolot marzeń! Zobacz ZDJĘCIA >>>