Pożaru misia nikt nie widział. Mogło do niego dojść w nocy z wtorku na środę. Jak pisze "Rz" podpalacz musiał się natrudzić, bo słomiana kukła stała na platformie umieszczonej w jeziorku. To tutaj kręcono finałową scenę komedii Stanisława Barei pt. "Miś".
Kukłę, która zagrała w filmie, wypożyczono z Fundacji Kamili Skolimowskiej, która z kolei otrzymała go z wytwórni filmowej przy ul Chełmskiej.
Straty oszacowano na 10 tys zł. Władze dzielnicy chcą odbudować kukłę.