Kamiński wyraził nadzieję na życzliwą współpracę z Ministerstwem Skarbu Państwa w kwestii siedziby IPN. Być może uda się znaleźć jakąś nieruchomość należącą do Skarbu Państwa (...), bo część naszych funkcji to nie są zwykłe funkcje biurowe i nie możemy ich wykonywać w wynajmowanych obiektach, i oczywiście będzie to wymagało także finansów, a więc życzliwości Ministerstwa Finansów i Sejmu przy układaniu kolejnych budżetów - powiedział dziennikarzom, zapowiadając, że IPN ustosunkuje się do propozycji lokalizacyjnych, gdy zostaną im przedstawione przez MSP.

Reklama

Resort skarbu zapewnia, że nie pozostawi IPN bez siedziby i przypomina, że zaproponował oddanie IPN w trwały zarząd nieruchomości przy ul. Dominikańskiej 9 (mienie po będącej w likwidacji spółce Techfilm), Wołoskiej 7 (po Agencji Rozwoju Przemysłu, która przeprowadza się do dawnej siedziby KC PZPR przy Rondzie de Gaulle'a) lub Twardej 44.

Jak podkreślił Kamiński, w całej sprawie chodzi nie tyle o samą lokalizację siedziby centrali i archiwów IPN, ile o to, czy budynek odpowiada formom działalności prowadzonej przez Instytut; chodzi m.in. o prace specjalistów nad uporządkowaniem i opisaniem archiwów służb specjalnych PRL, a także o konieczność zainstalowania w budynku bezpiecznych sieci teletechnicznych oraz innych zabezpieczeń.

W kwestii próby porozumienia z firmą GHN (to spółka celowa powołana przez grupę deweloperską Skanska), która kupiła budynek przy Towarowej, Kamiński ocenił, że pozostanie IPN w tym samym miejscu byłoby to rozwiązanie optymalne, natomiast wydaje się, że nie jest już realne. Nie rozmawiałem też jeszcze z firmą Skanska, ale w najbliższym tygodniu odbędzie się takie spotkanie - zapowiedział.

Zarazem szef IPN wyraził wdzięczność władzom samorządowym i Radomia, i Łodzi oraz innych miejscowości, które ostatnio publicznie deklarowały, że byłyby gotowe przyjąć do siebie centralę IPN. Trudno sobie wyobrazić możliwość przeprowadzki fachowych pracowników i chęć aż tak radykalnej zmiany własnego życia, która musiałaby być z tym związana. Jestem ogromnie wdzięczny za tę propozycję, mam jednak nadzieję, że centrala IPN pozostanie w Warszawie - dodał.

Prezes IPN odrzuca oskarżenia o to, że również na Instytucie ciąży część odpowiedzialności za to, że dotychczasowy właściciel budynku - spółka Ruch, będąca do 2006 r. spółką państwową - sprzedał gmach, co spowodowało niemożność wykupienia go przez Skarb Państwa.

Pytany o celowość remontów w budynku o nieuregulowanym stanie prawnym (jak ujawniono, kosztowały 17 mln zł) powiedział: Gdybyśmy nie dokonali remontów tego budynku i adaptacji, nie moglibyśmy funkcjonować. Czy wyobrażają sobie państwo, że IPN czekałby 12 lat na rozwiązanie i to jeszcze jak się okazuje negatywne, i nic by nie robił przez ten czas. Musieliśmy mieć swoją centralę, wyposażyć ją w odpowiednie instalacje, mieć magazyn akt, odpowiednią infrastrukturę teleinformatyczną.

Reklama

Kamiński oświadczył, że nie może odpowiedzieć na pytanie, kto w całej sprawie zawinił. Powtórzył, że posiadana przez IPN dokumentacja całej sprawy trafi do NIK oraz parlamentu.

Instytut nigdy nie był stroną rozmów nt. budynku, zostaliśmy wyposażeni w ten budynek przez ministerstwo skarbu, więc jedyną winą IPN może być to, że nie codziennie naciskał na rozwiązanie tej sprawy. Tutaj moim zdaniem odpowiedzialność po naszej stronie nie leży, natomiast być może ktoś ma dokumenty świadczące inaczej. Mój ogląd sytuacji jest taki, że ta wina nie leży po stronie IPN - zaznaczył Kamiński.

Podczas marcowego spotkania (w resorcie finansów, na temat zakupu siedziby na Towarowej - PAP) padła deklaracja, że Ministerstwo Finansów nie jest w stanie zapewnić tej kwoty, o którą wystąpiliśmy, a jedynie jej pewną część, w związku z czym potrzebne jest zadeklarowanie pewnych środków ze strony samego Instytutu oraz przede wszystkim uzyskanie zgody oferenta, czyli firmy Ruch S.A. na rozłożenie na raty. Padła deklaracja, że ministerstwo znajdzie fundusze, ale nie było deklaracji co do ich wysokości - powiedział.

We wtorek IPN ogłosił, że gmach będący jego siedzibą został sprzedany przez Ruch spółce GHN. IPN mieści się tam od 2000 r., gdy ten biurowiec został mu przekazany przez MSP. Kilka miesięcy temu Ruch podniósł Instytutowi czynsz za użytkowanie gmachu z 30 tys. zł do 102 tys. euro. Umowa stanowi, że można ją wypowiedzieć z rocznym terminem na wyprowadzkę. Władze IPN podkreślały, że ten wydatek nie był planowany w budżecie, co będzie oznaczać konieczność oszczędności na pracach badawczych.