Kobieta została najpierw objęta obserwacją, a dopiero potem śledczy zabezpieczyli znajdującą się w jej gabinecie dokumentację.
Reklama
Wiadomo także, że przesłuchiwali pacjentów przyjętych przez nią w ostatnich kilku latach. Ustalili, że kobieta za wystawienie zwolnienia brała od 30 do 100 zł.
- Mamy udokumentowane 1018 takich przypadków - mówi nadkomisarz Tomasz Gogolin z zespołu prasowego komendy wojewódzkiej w Katowicach.
Lekarka miała w ten sposób zarobić co najmniej 50 tys. zł.
Komentarze(21)
Pokaż:
Ale skazana nie została, więc to są plotki i pomówienia głoszenie przez policję. Żaden przyzwoity człowiek plotkami się nie zajmuje.
PO samo pokazalo Polakom jak krecic "lody" ,a teraz dla przykladu ze cos robia lapia takie plotki za 100zl.Mlodym Bakiem sie zajmijcie ,jak Panstwo Polskie kiwal itd...