W związku z informacjami prasowymi, o umieszczeniu przez wojska rosyjskie w Obwodzie Kaliningradzkim rakiet Iskander-M, przystosowanych do przenoszenia głowic nuklearnych, w imieniu Związku Ludności Narodowości Śląskiej zwracamy się do Waszej Ekscelencji, o przekazanie władzom Federacji Rosyjskiej naszej prośby, o rozważenie możliwości niekierowania tych rakiet w kierunku Śląska - czytamy w liście opublikowanym na stronie internetowej Związku Ludności Narodowości Śląskiej - informuje niezalezna.pl.
>>>Rakiety Iskander w obwodzie kaliningradzkim? Putin: Na razie takiej decyzji nie podejmowaliśmy
Działacze stowarzyszenia piszą, że Górny Śląsk, wbrew swej woli, trafił do Polski w 1921, a potem w ramach zarządu tymczasowego, pod władzę polską trafiły w 1945. W swej wizji historii, prezentowanej w piśmie, przyznają, że Ślązacy walczyli w oddziałach niemieckich przeciw ZSRR i niejednokrotnie dopuszczali się okrutności i bestialstwa wobec Rosjan. Dodają jednak, że potem kilkadziesiąt tysięcy Niemców i mieszkańców Górnego Śląska trafiło do ZSRR.
Przyznają jednak, że Rosja przeprosiła za ten czyn, a także stwierdzają, że prezydent Władimir Putin był gotów wypłacić zadośćuczynienie za zmuszanie do niewolniczej pracy. Sprawy Ślązaków niestety reprezentuje państwo polskie i sprawa ta utknęła w tzw. polsko-rosyjskiej komisji do spraw trudnych i od kilkunastu lat jest niezałatwiona - twierdzą.
Związek przypomina też rosyjskiemu dyplomacie, że protestował przeciwko fałszowaniu historii przez Polskę dla potrzeb doraźnych, podkreślając współpracę Polski z Niemcami przed tą wojną. Działacze zaznaczają, że w 2008 r. sprzeciwiliśmy się agresji Gruzji na Osetię Południową, za co w Polsce dokonano na nas medialnej nagonki.
Dlatego też proszą ambasadora, by przekazał list władzom Rosji. Mają nadzieję, że prezydent Putin uwzględni odrębność Ślązaków od Polaków oraz uwzględniły fakt, że nie mamy wpływu na poczynania władz polskich, które są z natury antyrosyjskie i rusofobiczne.