Prokuratura poinformowała rosyjskich dyplomatów, że zgodnie z polskim prawem przestępstwo zniszczenia mienia jest ścigane na wniosek pokrzywdzonego. Śledczy wysłali zapytanie czy przedstawiciele ambasady są zainteresowani podjęciem takich kroków.
– Policja zebrała materiał dowodowy w tej sprawie, ale żeby móc przeprowadzić czynności procesowe musimy mieć wniosek o ściganie. Możliwe, że taki wniosek do nas jeszcze wpłynie, ale od listopada nie doczekaliśmy się odpowiedzi – mówi jeden z warszawskich śledczych.
Rosjanie wyliczyli, że po incydencie 11 listopada 2013 roku straty ambasady wyniosły 11 tysięcy dolarów. Uczestnicy Marszu Niepodległości, zdaniem Rosjan, uszkodzili bramę placówki, trzy samochody i domofon, a poza głównym budynkiem ambasady miały zostać też uszkodzone Biuro Handlowe i Rosyjskie Centrum Naukowo-Kulturalne.