Wojciech Wilk prezes fundacji Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej przyznaje w rozmowie z IAR , że ratownicy dotrą do Kijowa samochodem by móc przewieźć bez problemu niezbędny ekwipunek. Nie jadą karetką, ale mają ze sobą torby ratunkowe oraz dużo darów od producentów środków medycznych - tłumaczy Wojciech Wilk.
Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej zostało ostrzeżone, że gdyby ratownicy lecieli do Kijowa rejsowym samolotem to po wylądowaniu służby ukraińskie mogłyby zatrzymać sprzęt medyczny. Wojciech Wilk dodaje, że liczebność kolejnej grupy ratowników wyjeżdżających do Kijowa będzie zależała od sytuacji na Majdanie. Organizacja ma listę 70 lekarzy i ratowników, którzy deklarują wyjazd na tego typu akcje ratunkowe.
Ostatni oficjalny bilans wydarzeń w Kijowie to 77 ofiar śmiertelnych. Jest wśród nich 16 milicjantów. Z kolei pomoc medyczną otrzymało prawie 600 osób. 369 trafiło do szpitali. W ciągu ostatniej doby hospitalizowano 82 osoby.
Komentarze(7)
Pokaż:
jak jade samochodem przez Europe z UK to zawsze jestem sprawdzany przez niemcy czy nieprzemycam Narkotykow.
Polacy w wiekszosci szmugluja narkotyki w Europie ,prostytucja,wymuszenia ,kombinowanie,oszustwa itp.
Jakim prawem bez pytania Polaków o zgodę dysponuje się ich pieniędzy ze składek? Czekam na wybory i rozliczenia.
a widzisz a ja jestem Polakiem i nie szmugluję narkotyków.więc może i twoja żona nie jest *******
Po jaką cholerę ?. Ukraińskiego Majdanu niech pilnują politycy skoro tycy ochotni, a nasi ratownicy medyczni niech zajmą naszym "Majdanem"