Marsz Niepodległości w tym roku ominie ambasadę rosyjską i tęczę na Placu Zbawiciela. 11 listopada, ulicami Warszawy przejdzie demonstracja organizowana przez środowiska narodowe. Dziś formalnie zarejestrowano marsz.
Krzysztof Bosak lider Ruchu Narodowego podkreśla, że trasa została zmieniona i w obawie przed prowokacjami. Nam nie zależy na tym, żeby obchody polskiego święta niepodległości były pretekstem do zadrażniania stosunków z państwami trzecimi, uważamy za stosowne trzymać bezpieczny dystans od takich obiektów mówi Bosak. W ubiegłym roku marsz przechodził obok tęczy. Konstrukcja została spalona. W tym roku ludzie zostaną poprowadzeni inną trasa i sytuacja powinna być klarowna dodaje lider Ruchu Narodowego.
Marsz rozpocznie się na Rondzie Dmowskiego, a zakończy się na Pradze na Kamionku wyjaśnia Witold Tumanowicz prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości. W tym roku z okazji 150 rocznicy urodzin Romana Dmowskiego marsz przejdzie do miejsca gdzie urodził się współzałożyciel Narodowej Demokracji.
Organizatorzy przewidują, że w tegorocznym marszu weźmie udział około 50 tys. osób. Podobnie jak w ubiegłym roku marsz będzie ochraniany przez strażników - wolontariuszy przypomina Krzysztof Boska. W ubiegłym roku władze miasta jak i policja dobrze oceniły współprace z organizatorami marszu - twierdzi lider Ruchu Narodowego. Jego zdaniem także policyjne statystyki - wbrew przekazom medialnym - wskazują na to, że marsz był najspokojniejszy ze wszystkich dotychczas zorganizowanych.
Po ubiegłorocznym Marszu Niepodległości łącznie zatrzymano 72 osoby, poszkodowanych zostało 12 policjantów, spalono tęczę na Placu Zbawiciela i budkę policjanta przy ambasadzie rosyjskiej.
ZOBACZ TAKŻE:Zdelegalizować Młodzież Wszechpolską i ONR? "Środowiska faszyzujące">>>