Prawnik, który usłyszał już zarzuty o szpiegostwo, miał zacząć staż w Ministerstwie Gospodarki - twierdzi Radio Zet. W dniu, w którym miał zacząć prace, został zatrzymany przez polskie służby. jego zadaniem było wynieść z resortu tajne dane o polskich planach energetycznych.
Reklama
Zdaniem Radia ZET podpułkownik Wojska Polskiego i prawnik nie znali się, Byli jednak prowadzeni przez tego samego oficera GRU. Dlatego, gdy namierzono rosyjskiego agenta, kontrwywiad wpadł na trop jego zwerbowanych kontaktów.
ZOBACZ TAKŻE: Prawnik podejrzany o szpiegostwo został przesłuchany. Usłyszał zarzuty>>>
Komentarze (15)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeTeraz już Polsce nie wystarczy ot tak, rutynowo i na łapu-capu wsadzić sobie jedną ręką laskę jakiegoś Tuska albo innego Bula w ryj, drugą skrobać jakieś tam amatorskie laurki dla Polski i tylko od niechcenia i od czasu do czasu nieuważnie cmokać w żołądź i nosem albo brodą (jak kolega Rzakoski) trącać kasztany jak jakaś płatna dziwka na placu Pigalle! A potem robić sobie arogancko i nikczemnie przerwę na papierosa i płukać ryj nalewką na Coca-Coli, a Polska niech poczeka!
O nie!!!
Teraz - kiedy Tusk już poszedł do niemieckiego nieba - to i rozkosze nam się należą niemieckie i niebiańskie! W pełnym unijnym wymiarze plus dopłaty dla rolników! Teraz trzeba polską laseczkę (choćby i nienormalną i ksenofobiczną oraz oczywiście nieobrzezaną) z całym pietyzmem ryjami opatulać pieczołowicie i tkliwie ze wszystkich stron, okrywać delikatnie pocałunkami, masować pieszczotliwie i wprawnie, docierać do każdej zmarszczki każdego naszego narodowego zmarszczyfreda, w widoczny sposób razem z nim przeżywać w zgodnym wzmagającym się europejsatym rytmie oraz odczuwać wraz z przedmiotem kultu wzruszenie i ekstazę (w szkole dziennikarskiej chyba mieliście taki przedmiot: "siorbanie eliksiru wiedzy tajemnej i satysfakcji z ruchu warg [read-my-lips!] liderów partyjnych i z innych źródeł kultury"?) - więc teraz trzeba użyć całej zdobytej na studiach wiedzy i siorbać, siorbać, siorbać!
Zachłannie i z pełnym oddaniem sprawie pojednania i wzajemnego wybaczenia oraz pobieraniem (kasa wypłaci!) - no i koniecznie z połykiem!
Tak, tak, panowie i panie - teraz pobieramy tylko z udokumentowanym i notarialnie poświadczonym połykiem! Inaczej się nie liczy - nie ten etap!
No i po kolei, nie pchać się i nie wyrywać sobie polskiej laski brutalnie (bo Radkowi zostanie tylko strzęp albo ochłap!), nie szarpać jej i nie kąsać! Z pełnym uszanowaniem, pokornie i w nabożnym skupieniu czekać cierpliwie w kolejce! Kolejka ma być uformowana wedle starszeństwa, bo spermy starczy co prawda dla każdego, ale ta śmietankowa, cream-of-the-cream, słusznie się należy najbardziej zasłużonym i wprawionym w dziennikarskim rzemiośle! Tu nie wystarczy trening w palcówce na klawiaturze - tu trzeba - jak ten telegrafista Piotr Płaksin - przepięknie grać na klarnecie! A rozkosz dawcy niech trwa i trwa, jak ta chwila, którą opiewał poeta, niech trwa do końca świata i o jedną wieczność dłużej!
A jak dla kogoś spermy nie starczy - to przecież może zdrowie dawcy wypić jego honorowym moczem!
Pieni się przecież lepiej niż niejeden czeski Budweiser w starym niemieckim kuflu!
- Musieli się odkryć, gdy szpieg miał mieć dostęp do tajnych danych.
Teraz już Polsce nie wystarczy ot tak, rutynowo i na łapu-capu wsadzić sobie jedną ręką laskę jakiegoś Tuska albo innego Bula w ryj, drugą skrobać jakieś tam amatorskie laurki dla Polski i tylko od niechcenia i od czasu do czasu nieuważnie cmokać w żołądź i nosem albo brodą (jak kolega Rzakoski) trącać kasztany jak jakaś płatna dziwka na placu Pigalle! A potem robić sobie arogancko i nikczemnie przerwę na papierosa i płukać ryj nalewką na Coca-Coli, a Polska niech poczeka!
O nie!!!
Teraz - kiedy Tusk już poszedł do niemieckiego nieba - to i rozkosze nam się należą niemieckie i niebiańskie! W pełnym unijnym wymiarze plus dopłaty dla rolników! Teraz trzeba polską laseczkę (choćby i nienormalną i ksenofobiczną oraz oczywiście nieobrzezaną) z całym pietyzmem ryjami opatulać pieczołowicie i tkliwie ze wszystkich stron, okrywać delikatnie pocałunkami, masować pieszczotliwie i wprawnie, docierać do każdej zmarszczki każdego naszego narodowego zmarszczyfreda, w widoczny sposób razem z nim przeżywać w zgodnym wzmagającym się europejsatym rytmie oraz odczuwać wraz z przedmiotem kultu wzruszenie i ekstazę (w szkole dziennikarskiej chyba mieliście taki przedmiot: "siorbanie eliksiru wiedzy tajemnej i satysfakcji z ruchu warg [read-my-lips!] liderów partyjnych i z innych źródeł kultury"?) - więc teraz trzeba użyć całej zdobytej na studiach wiedzy i siorbać, siorbać, siorbać!
Zachłannie i z pełnym oddaniem sprawie pojednania i wzajemnego wybaczenia oraz pobieraniem (kasa wypłaci!) - no i koniecznie z połykiem!
Tak, tak, panowie i panie - teraz pobieramy tylko z udokumentowanym i notarialnie poświadczonym połykiem! Inaczej się nie liczy - nie ten etap!
No i po kolei, nie pchać się i nie wyrywać sobie polskiej laski brutalnie (bo Radkowi zostanie tylko strzęp albo ochłap!), nie szarpać jej i nie kąsać! Z pełnym uszanowaniem, pokornie i w nabożnym skupieniu czekać cierpliwie w kolejce! Kolejka ma być uformowana wedle starszeństwa, bo spermy starczy co prawda dla każdego, ale ta śmietankowa, cream-of-the-cream, słusznie się należy najbardziej zasłużonym i wprawionym w dziennikarskim rzemiośle! Tu nie wystarczy trening w palcówce na klawiaturze - tu trzeba - jak ten telegrafista Piotr Płaksin - przepięknie grać na klarnecie! A rozkosz dawcy niech trwa i trwa, jak ta chwila, którą opiewał poeta, niech trwa do końca świata i o jedną wieczność dłużej!
A jak dla kogoś spermy nie starczy - to przecież może zdrowie dawcy wypić jego honorowym moczem!
Pieni się przecież lepiej niż niejeden czeski Budweiser w starym niemieckim kuflu!
Takich szpicli az sie roi w Polsce wielkich i malych np.studentow ,ludzi wynajmujacych lokale prywatne itd...
dziwne ,ze przed wyborami takie klocki sie roz\sypuja.
Poniewaz rzad polski zdradzil i reprezentuje obca racje stanu, nowy Kuklinski sam sobie wybral sojusznikow.
Gonic Bolszewikow na Sybir niech Niedzwiedzie obserwuja.
Rozliczyć i odsunąć tow.Piechocińskiego od koryta.