Markowi N. grozi kara do 8 lat więzienia. Wniosek o areszt sąd ma rozpoznać w piątek.

Jak poinformował PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania przedstawiony w czwartek zarzut dotyczy popełnienia przez N. w 2012 roku przestępstwa oszustwa na kwotę ponad 25 tys. zł, na szkodę podopiecznego placówki, którą wówczas prowadził N. w Działach Czarnowskich.

Reklama

Jak wyjaśnił, do śledztwa prowadzonego przez łódzką prokuraturę dołączone zostało postępowanie, które toczyło się dotychczas w Prokuraturze Okręgowej Warszawa – Praga. Dotyczy ono wcześniejszego okresu, kiedy to Marek N. prowadził placówkę właśnie w Działach Czarnowskich.

Analiza materiałów zebranych przez prokuraturę warszawską, dostarczyła podstaw do poszerzenia zarzutów o kolejne przestępstwo oszustwa. Dotychczas w śledztwie tym zebrano bardzo obszerny materiał dowodowy, obejmujący wiele wątków. Jego poszerzenie pozwoli na wyciąganie wniosków, co do dalszego poszerzenia zarzutów przedstawionych Markowi N. - tłumaczy rzecznik.

Dodał, że podejrzany - podobnie jak środę - nie przyznał się do winy; złożył wyjaśnienia.

Po przesłuchaniu prokurator wystąpił do sądu z wnioskiem o areszt dla podejrzanego. Kopania zwrócił uwagę, że w ocenie śledczych jedynie środek izolacyjny jest w stanie zabezpieczyć prawidłowy bieg postępowania, zwłaszcza ze względu na zachodzącą ze strony podejrzanego obawę matactwa i ukrywania się przed organami ścigania. Poza tym N. grozi surowa kara.

Rzecznik przypomniał, że podejrzany był już wcześniej karany, w tym za przestępstwa oszustwa oraz społecznej szkodliwości czynów, jakie mu zarzucono.

Marek N. podający się za księdza Kościoła Starokatolickiego RP (Kościół ten nie podlega zwierzchnictwu Kościoła Rzymskokatolickiego), został zatrzymany w środę. Usłyszał zarzut znęcania się nad 19 podopiecznymi i narażenia pięciorga z nich na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia bądź ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz zarzut oszustwa, który łączy się z próbą wyłudzenia na szkodę Urzędu Gminy w Oporowie kwoty 700 zł.
Reklama

Placówka w Zgierzu, którą prowadził N., wpisana była do rejestru noclegowni. Jednak jej działalność sprowadzała się do stałej opieki nad osobami niepełnosprawnymi, przewlekle chorymi i w podeszłym wieku. Prowadzona była bez zgody wojewody łódzkiego. Jak ustalono, mimo braku możliwości zapewnienia właściwej opieki, zwłaszcza medycznej, przyjmowano tam osoby nieporadne, obłożnie chore, niezdolne do samodzielnej egzystencji.

Zdaniem śledczych w placówce nie zapewniono niezbędnej opieki, warunków bytowych i sanitarnych, umieszczając podopiecznych w wieloosobowych, przeludnionych pomieszczeniach, bez należytej obsługi higienicznej, dbałości o zapewnienie odpowiedniego wyżywienia, utrzymanie czystości, mycie, zmianę pościeli, bielizny i ubrań, konsekwencją, czego było m.in. szerzenie się wszawicy i świerzbu.

Podopiecznym nie zapewniono też koniecznej opieki medycznej, farmakologicznej i rehabilitacyjnej, adekwatnej do stwierdzanych schorzeń. Niejednokrotnie nie podawano wszystkich niezbędnych lekarstw i ignorowano informacje o krytycznym stanie zdrowia pensjonariuszy.

W połowie października prokuratura wszczęła śledztwo w związku ze śmiercią czterech osób przewiezionych do szpitali z Domu Schronienia oraz osoby, która zmarła w tej placówce. Na wniosek wojewody łódzkiego Dom Schronienia w Zgierzu k. Łodzi został zamknięty w trybie natychmiastowym.