To kolejny etap szykanowania sędziów, którzy nie godzą się na to, co PiS robi z trybunałem – słyszymy nieoficjalnie. Po wejściu w życie zmian mogą oni bowiem zostać pozbawieni najbliższych współpracowników – z pracą najprawdopodobniej będą musieli pożegnać się m.in. ich obecni asystenci.
Reorganizację biura TK przewiduje projekt ustawy o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym. To spore zaskoczenie, bo do tej pory to nie ustawodawca decydował o tym, jak wygląda struktura biura. Kolejne ustawy o TK, łącznie z obecnie obowiązującą z lipca, pozostawiały to w gestii zgromadzenia ogólnego sędziów TK. Organ ten uchwalał statut biura TK, w którym określano m.in., jakie jednostki wchodzą w jego skład.
Po wejściu w życie nowej ustawy zamiast biura TK będziemy mieli dwie nowe jednostki: Biuro Służby Prawnej Trybunału oraz Kancelarię Trybunału. W ich skład nie będą wchodziły dotychczasowe komórki. Obecny Zespół Orzecznictwa i Studiów będzie Wydziałem Studiów nad Orzecznictwem i Analiz Prawnych, a Zespół Wstępnej Kontroli Skarg Konstytucyjnych i Wniosków – Wydziałem do spraw Wstępnej Weryfikacji Pism Inicjujących Postępowanie przed Trybunałem Konstytucyjnym. Autorzy projektu nie odpuścili nawet straży Trybunału Konstytucyjnego. W nowym porządku ma ona zostać przerobiona na Wydział Straży Trybunalskiej.
Projektodawcy tłumaczą w uzasadnieniu, że celem jest usprawnienie i optymalizacja działań aparatu pomocniczego TK. Tak, aby miał on "charakter profesjonalny". Ale posłowie PiS nie kryją, że ma to pozwolić na przegląd obecnej kadry pracowniczej. W uzasadnieniu jest wprost mowa o tym, że "zmiany w ramach organizacyjnych i administracyjnych warunków pracy Trybunału będą okazją do weryfikacji struktur organizacyjnych i analizy przydatności poszczególnych komórek dla realizacji przez TK jego konstytucyjnych kompetencji. Pozwoli to na likwidację zbędnego aparatu biurokratycznego".
Czy to oznacza, że osoby zatrudnione w TK powinny zacząć się bać o swoje posady?
– Można przypuszczać, że pracownicy biura zostaną zwolnieni lub zaproponowane im będą (np. części pracowników, w odniesieniu do stanowisk, na których nie przewiduje się naboru w drodze konkursu) nowe warunki pracy – mówi Grażyna Leśniak z zespołu prasy i informacji TK. Jak zaznacza, nie jest jeszcze znana treść przepisów wprowadzających ustawę o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym. Projekt taki nie został jak dotąd opublikowany. A to tam najprawdopodobniej znajdą się regulacje dotyczące sposobu postępowania z pracownikami obecnego biura TK.
– Bez znajomości przepisów wprowadzających można w tym zakresie jedynie spekulować – mówi Leśniak.
Z tego jednak co mówi Stanisław Piotrowicz, poseł PiS, można wywnioskować, że w przepisach wprowadzających znajdzie się mechanizm, który pozwoli na rozstanie się przynajmniej z częścią obecnych pracowników biura TK.
– O tym zdecyduje już prezes TK – zaznacza Piotrowicz. I jak dodaje, projekt przepisów wprowadzających ustawę ujrzy światło dzienne dopiero po tym, jak zostanie ustalony ostateczny kształt wszystkich procedowanych obecnie w Sejmie ustaw dotyczących TK.
Jedno jest pewne – jeżeli dojdzie do weryfikacji pracowników, to przeprowadzi ją prezes TK. A – jak pisaliśmy – wszystko wskazuje na to, że funkcję tę już niedługo sprawować będzie sędzia wybrany głosami obecnej większości sejmowej.
Dlatego też osoby związane z TK uważają, że w działaniach tych chodzi przede wszystkim o pozbycie się z trybunału ludzi, którzy nie podobają się PiS oraz sędziom wybranym przez tę partię.
– Nie jest tajemnicą, że sędziowie wybrani głosami PiS są sceptyczni wobec obecnego biura TK i osób tam zatrudnionych. W ich wypowiedziach przewija się wątek, że potrzebują ludzi "zaufanych” – zwraca uwagę osoba z otoczenia trybunału. Jej zdaniem chodzi o wyczyszczenie trybunału z tych, którzy w jakikolwiek sposób są związani z dotychczasowym kształtem tej instytucji, orzecznictwem i obecnymi sędziami. Proporcje mają się odwrócić – teraz to "starzy" sędziowie (wybrani w poprzednich kadencjach Sejmu) mają być osamotnieni, otoczeni ludźmi z PiS i w końcu grzecznie poddać się "dobrej zmianie" w trybunale.
Najbliższymi współpracownikami sędziów są ich asystenci. A zgodnie z projektem nabór na to stanowisko ma następować w drodze konkursu. Przepisy wprowadzające określą zapewne czas, w jakim konkursy takie będą musiały zostać przeprowadzone. Taki mechanizm był zastosowany w 2008 r., kiedy wprowadzano tryb konkursowy w przypadku naboru na wyższe stanowiska w Służbie Cywilnej. Wówczas ustawodawca ustalił, że konkursy mają zostać przeprowadzone w ciągu roku od wejścia w życie nowych przepisów.
W przypadku asystentów sędziów TK o organizacji konkursu, jego trybie i zasadach przeprowadzania decydować będzie również prezes TK. On będzie decydował także o tym, ilu asystentów zostanie zatrudnionych i jakie wymagania będą musiały spełniać osoby, które będą ubiegały się o to stanowisko.
– Zapewne nikt nie zabroni obecnym asystentom udziału w procesie konkursowym, ale wcale bym się nie zdziwił, jakby żaden z nich nie okazał się (ze swoim wieloletnim doświadczeniem czy tytułami naukowymi) dostatecznie "dobry”, aby taki konkurs wygrać. Przecież PiS nie chodzi o to, aby utrzymać ludzi z doświadczeniem i pamięcią instytucjonalną, ale właśnie takich się pozbyć – kwituje nasz informator związany z TK.