Fakt.pl: Skandal w MON? Narodowym Centrum Kryptologii rządzi człowiek bez certyfikatu bezpieczeństwa

Narodowe Centrum Kryptologii, jedna z najważniejszych instytucji związanych z bezpieczeństwem państwa, jest zarządzane przez człowieka, któremu Służba Kontrwywiadu Wojskowego odmawia prawa dostępu do informacji opatrzonych klauzulą "ściśle tajne" - informuje fakt.pl. Tomasz Mikołajewski, bo o nim mowa, był rekomendowany na to stanowisko przez szefa MON Antoniego Macierewicza.

Antoni Macierewicz - jak podaje "Fakt" na swojej stronie internetowej - udzielił Tomaszowi Mikołajewskiemu osobistych rekomendacji na to stanowisko. Dziennikarze dotarli do potwierdzającego to dokumentu z 4 stycznia 2016 roku. Z ich informacji wynika również, że Mikołajewskiemu dostępu do materiałów ściśle tajnych, czyli tak zwanego poświadczenia bezpieczeństwa, odmówili kolejno dwaj oficerowie Służby Kontrwywiadu Wojskowego.

Reklama

Shutterstock

Jaki był powód tej odmowy? To tajemnica, jednak tajemnicą nie jest katalog powodów, dla których można odmówić przyznania takiego certyfikatu. To przede wszystkim problemy ze zdrowiem psychicznym kandydata, nadużywanie alkoholu bądź narkotyków, także narkotykowa przeszłość oraz - chyba najmocniejszy z punktów - kontakty z obcymi służbami lub osobami, które mogą pracować dla obcych służb.

MON żąda zwrotu zapisu rozmów w TU 154M, które cytował Putin. "Mogły zostać sfałszowane"

Zobacz również

Według informacji "Faktu" Mikołajewski jest informatykiem, doktorem matematyki. Studiował w Niemczech i w Niemczech pracował również dla norweskiej firmy informatycznej. Jednak szczegóły życiorysu Mikołajewskiego nie są znane. MON nie udziela odpowiedzi na przykład na temat tego, czym szef Narodowego Centrum Kryptologii zajmował się w ostatnich sześciu latach.