W aktach śledztwa dotyczącego podejrzenia wyłudzeń dotacji z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych oraz kierowania przez Marcina Dubienieckiego grupą przestępczą obracającą uzyskanymi w ten sposób milionami złotych pojawia się interesujący graf sporządzony przez Centralne Biuro Antykorupcyjne – pisze „Newsweek”.
Według ustaleń dziennikarzy śledczych tygodnika, graf pokazuje przepływ pieniędzy, na którym między podejrzanymi figuruje między innymi Marta Kaczyńska. Chodzi o przelew 50 tysięcy złotych z cypryjskiej Abudaby na konto córki prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Prokuratorzy w aktach sprawy mają też stenogramy rozmów Marty Kaczyńskiej z Marcinem Dubienieckim.
„Newsweek” pisze, że część wyłudzonych dotacji z PFRON, w sumie 14 milionów złotych, które trafiały do kręgu osób współpracujących z Dubienieckim, wypływały następnie do jego spółek zakładanych w rajach podatkowych – na Cyprze i Seszelach.
Tygodnik do wątku przestępczego dodaje również wątek polityczny. Według dziennikarzy śledczych sam Jarosław Kaczyński interweniował 4 stycznia w tej sprawie, oficjalnie pytając ministra sprawiedliwości w wysłanym do niego piśmie między innymi o to, dlaczego w śledztwie „wytwarzano dokumenty” mogące obciążyć bliskich Marcina Dubienieckiego. Jak sugeruje „Newsweek”, może chodzić właśnie o przelew 50 tysięcy złotych na konto Marty Kaczyńskiej.
Do doniesień o interwencji Kaczyńskiego odniósł się Dubieniecki. – Zaprzeczam jakoby ktokolwiek ze mną się kontaktował lub pomagał w niniejszej sprawie. Od samego początku jej trwania mogłem liczyć i liczyłem tylko na siebie – powiedział były zięć prezydenta w rozmowie z Wirtualną Polską. Pytany przez dziennikarkę WP również o to, czy starał się o pomoc u prezesa PiS, odparł: – Nigdy nie zabiegałem o wywieranie pozaprocesowego wpływu na bieg postępowania przez kogokolwiek.