Jak poinformowała w czwartek Prokuratura Krajowa, w śledztwie ustalono, że 1 lipca 2015 roku Krzysztof K. okradł śpiącą kobietę, zabierając jej telefon, telewizor, biżuterię oraz inne drobne rzeczy warte łącznie niespełna 900 złotych. "Wychodząc z jej mieszkania położonego na warszawskiej Ochocie podpalił je. W wyniku pożaru pokrzywdzona doznała obszernych poparzeń III stopnia. Pomimo pomocy lekarskiej 6 dni później Bożena P. zmarła w szpitalu. Pomiędzy zdarzeniem a śmiercią kobieta nie odzyskała przytomności" - podała PK.
W początkowej fazie śledztwa badano przede wszystkim, czy do pożaru mogło dojść wskutek awarii albo nieszczęśliwego zaprószenia ognia, czy też było to czyjeś celowe działanie. "Wobec braku dowodów jednoznacznie wskazujących na podpalenie, a także braku danych potencjalnego sprawcy, postępowanie zostało umorzone w grudniu 2015 r." - ujawniła prokuratura.
Jak dodano, sprawa cały czas jednak pozostawała w zainteresowaniu organów ścigania. "Kilka miesięcy później, po uzyskaniu przez funkcjonariuszy Wydziału do walki z Terrorem Kryminalnym i Zabójstw stołecznej Policji wiarygodnych informacji o celowym wywołaniu pożaru oraz o jego sprawcy, śledztwo zostało podjęte i przejęte do dalszego prowadzenia przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie" - czytamy w komunikacie.
Prowadzący sprawę prokurator drobiazgowo odtworzył ostatnie 24 godziny życia pokrzywdzonej. Z udziałem biegłego w śledztwie przeprowadzono eksperyment procesowy, wykluczono możliwość przypadkowego zaprószenie ognia. "Zgromadzone dowody pozwoliły na postawienie Krzysztofowi K. zarzutu zabójstwa Bożeny P. oraz kradzieży na jej szkodę. Sprawca zabójstwa został zatrzymany w czerwcu 2016 r. i osadzony w areszcie, gdzie przebywa do dziś" - podała prokuratura. Za zbrodnię zabójstwa oskarżonemu grozi kara od 8 lat więzienia do dożywocia.