Pytana w Radiu TOK FM jak ocenia sobotni marsz narodowców, stwierdziła, że to nie był marsz narodowców tylko "marsz ludności" - powiedziała.

Reklama

Dopytywana, czy to dobrze, że "ludność podpisuje się pod rasistowskimi hasłami", które były na marszu, stwierdziła, że "ludność nie wie pod czym się podpisuje". Dodała, że ten brak świadomości jest bardzo zły.

Romaszewska pytana była też o wypowiedź ministra spraw wewnętrznych Mariusza Błaszczaka, że właściwie nie widział żadnych rasistowskich haseł podczas marszu. Doradczyni prezydenta zaznaczyła, że nie podziela jego zdania. - Uważam, że te hasła są problemem i ten rodzaj wypowiedzi, które zresztą później były, są problemem. Nie mam żadnej wątpliwości. Myślę, że one w jakimś sensie też podpadają pod Kodeks karny - zaznaczyła.

- To nie jest tak, że u nas wszystkie hasła w ogóle wolno wywrzaskiwać - dodała.

Na pytanie, czy PiS nie ponosi odpowiedzialności za przyzwolenie na takie hasła, Romaszewska powiedziała: "Zobaczymy co będzie dalej. To znaczy, czy rzeczywiście powiedzmy sobie będą się spróbowali z nimi dogadać, że pewnych rzeczy się nie robi i pewne rzeczy się karze, czy też to zostanie puszczone wszystko luzem".

W sobotę pod hasłem "My chcemy Boga" ulicami Warszawy przeszedł Marsz Niepodległości. Policja szacuje, że uczestniczyło w nim ok. 60 tys. osób.

Reklama

Uczestnicy marszu mieli ze sobą polskie flagi, biało-czerwone opaski, na części z nich był kotwice Polski Walczącej i inne patriotyczne symbole. Widoczne były także flagi z emblematem Narodowych Sił Zbrojnych i napisem "Śmierć wrogom ojczyzny".

Manifestujący nieśli transparenty, na których przeczytać można było m.in. "My chcemy Boga", "Lwów i Wilno pamiętamy", a także "Wszyscy różni, wszyscy biali", "Europa będzie biała albo bezludna", "Biała Europa braterskich narodów".

Skandowano hasła: "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę", "Bóg, honor i ojczyzna", "Polski przemysł w polskich rękach", "Naszą drogą nacjonalizm", "Precz z lewactwem", "Polska katolicka, nie laicka", "Cześć i chwała bohaterom, biało-czerwone barwy niezwyciężone". W trakcie marszu uczestnicy odpalali świece dymne, race i petardy.

Służby oceniły, że manifestacja przebiegła spokojnie. Policja zatrzymała i doprowadziła do komendy 45 osób, które manifestowały przy trasie Marszu Niepodległości; po zakończeniu czynności zostały wypuszczone.