Do zdarzenia doszło w Słupsku. Kiedy do sklepu sieci Biedronka wszedł chory 50-latek – ma intelekt dziecka i cierpi na epilepsję – ochroniarze wpadli na pomysł "zatrudnienia" mężczyzny na stanowisku ochroniarza. Miała go przekonać m.in. zafoliowana legitymacja z jego zdjęciem oraz obraźliwym podpisem. Jednym z poleceń miało być np. bieganie po sklepie.
Spółka Jeronimo Martins Polska już wydała pismo w tej sprawie - zamieściło je na swojej stronie internetowej Radio Gdańsk.
"Wobec tych osób zostały wyciągnięte stosowne konsekwencje i została z nimi rozwiązana umowa o pracę. Jednocześnie przeprowadziliśmy rozmowy z pracownikami naszej firmy w celu ich uwrażliwienia i zachęcenia do zdecydowanego reagowania w przypadku niepokojących zdarzeń" – napisano.