Gliński zaznaczył, że "polski rząd kupił kolekcję, by zabezpieczyć interesy Polski wobec naszej najcenniejszej kolekcji sztuki". Podkreślił również, że 100 mln euro, za które została kupiona kolekcja Czartoryskich, "stanowi mniej niż 5 proc. wartości zbiorów, nieruchomości i praw". Przypomniał również, że przed zakupem kolekcji "państwo i tak łożyło na fundację, choć zbiory nie były jego własnością i nie mieliśmy wpływu na losy eksponatów".

Reklama

Odnosząc się do słów Tamary Czartoryskiej, córki księcia Adama Czartoryskiego, która "mówi o rozmowach za zamkniętymi drzwiami" w sprawie zakupu kolekcji i "zarzuca wiele nieprawidłowości przy tej transakcji" Gliński powiedział, że "to są absolutne bzdury, insynuacje". Dodał, że słowa Czartoryskiej na temat jego roli w procesie zakupu kolekcji są "po prostu nieprawdą". Przypomniał, że "pani Tamara mówi, że +minister zezwolił na likwidację fundacji i przeniesienie funduszy+". To są kompletne bzdury. Kłamstwa - podkreślił Gliński.

Dopytywany, czy wytoczy proces Tamarze Czartoryskiej odpowiedział: "Bardzo możliwe". Zleciłem analizę tej sytuacji - dodał. Tłumaczył, że "w Polsce jest prawo o fundacjach", a "interesem państwa polskiego było to, o co występowały środowiska muzealników, czyli przejęcie kontroli nad zbiorami".

Gliński zapowiedział również, że odwoła się "do ustawy o tzw. liście skarbów i dziedzictwa". Kupiłem tę kolekcję także dlatego, że ten bubel prawny, jakim była nowelizacja ustawy o ochronie zabytków, mógł spowodować, że Polska musiałaby zapłacić Czartoryskim 100 proc. rynkowej wartości tej kolekcji - mówił minister. Wyjaśnił, że musiałaby zostać przeprowadzona także "inwentaryzacja i wycena każdego z ponad 86 tys. eksponatów".

Pod koniec grudnia 2016 r. państwo polskie kupiło za 100 mln euro należącą do Fundacji Książąt Czartoryskich kolekcję, obejmującą dzieła sztuki, w tym "Damę z gronostajem" Leonarda da Vinci. W oświadczeniu wydanym przez Fundację poinformowano, że w końcu ubiegłego roku Fundacja Książąt Czartoryskich podjęła decyzję o przekazaniu środków zgromadzonych w okresie swojej działalności na rzecz nowo powstałej fundacji Le Jour Viendra z siedzibą w Liechtensteinie.