Całe zdarzenie miało miejsce w piątek. Jak podaje polsatnews.pl mężczyzna jechał drogą publiczną na kucu, "wężykiem" i bez siodła. Gdy został zatrzymany przez mundurowych i przebadany alkomatem okazało się, że ma w organizmie 1,8 promila.
43-latek tłumaczył, że koń zgubił mu się kilka godzin wcześniej. Zwierzę odnalazł jeden z sąsiadów i powiadomił właściciela. W ramach podziękowania mężczyzna kupił alkohol i postanowił wypić go wspólnie z sąsiadem. Po "wzniesieniu toastu" za szczęśliwy koniec poszukiwań właściciel kuca postanowił wrócić na nim do swojego gospodarstwa.
Zwierzęciem zaopiekowała się rodzina jeźdźca. 43-latek stanie teraz przed sądem.