- O godz. 8.03 otrzymaliśmy informacje od dyspozytora Państwowego Ratownictwa Medycznego z Konina, że w jednej z wrzesińskich firm przy ul. Czerniejewskiej trwa resuscytacja osoby, a jeden z pracowników zasłabł i najprawdopodobniej doszło do zatrucia wziewnego substancją bądź gazem. Jeszcze w monecie przybycia straży trwała reanimacja tego człowieka, niestety ta osoba zmarła – tłumaczył PAP oficer prasowy mł. bryg. Marek Mikołajczak z KP PSP we Wrześni.
Jak dodał, ofiara śmiertelna nie była pracownikiem zakładu. - Zadaniem tej osoby było przygotowanie roztworu do wytrawiania membran głośnikowych – powiedział.
Na miejsce zadysponowane zostały zastępy PSP i OSP z Wrześni, oraz grupa ratownictwa chemicznego z Poznania.
- Ze wstępnej wiedzy, jaką otrzymaliśmy na miejscu zdarzenia od jednego z pracowników, w pomieszczeniu zakładu miał znajdować się kawas siarkowy i dwuchlorek potasu. Te informacje są teraz weryfikowane przez grupę chemiczną - tłumaczył Mikołajczak.
Straż pożarna ewakuowała z zakładu 27 osób, z czego trzy zostały przewiezione na obserwację do szpitala we Wrześni.
Na miejscu nadal prowadzona jest akcja służb. - Trudno jednoznacznie powiedzieć jak długo ta akcja będzie trwała. Obecnie nadal prowadzona jest jeszcze wentylacja pomieszczeń, wentylacja tej hali i cały czas jeszcze działa grupa chemiczna – podkreślił Mikołajczak.
Mikołajczak w rozmowie z PAP sprostował także informacje podane przez niektóre media, które informowały, że w zakładzie doszło do wybuchu. Jak tłumaczył Mikołajczak, "do żadnego wybuchu nie doszło, żadna eksplozja substancji nie miała miejsca".