O sprawie zrobiło się głośno, gdy jak pisze gazeta.pl w lipcu tego roku wikary Dariusz N. pojawił się na mszy z podbitymi oczami. Mówił, że pobił go proboszcz Grzegorza K..
Proboszcz, który jest rektorem kieleckiego seminarium i sekretarz nieżyjącego biskupa Kazimierza Ryczana, twierdzi z kolei, że to on został pobity przez wikarego, a zarzuty wobec niego są bezpodstawne.
- Zaczął mnie bić, nie miałem szans na obronę, przewrócił mnie, uderzał pięścią, co widać - relacjonował na zwołanej przez siebie konferencji prasowej, wskazując na ślady na twarzy. - To nie jest tak, że jestem złym człowiekiem, złym księdzem - przekonywał, sugerując, że "wie wiele rzeczy o innych księżach", a wśród nich są tacy, którzy "być może obawiają się czegoś" z jego strony.
Okoliczności konfliktu zaczęła badać policja i prokuratura, a parafianie mówili, że to proboszcz znęcał się nad młodszym stażem księdzem.
Śledztwo w sprawie wciąż trwa, a zarzuty oprócz obydwu księży, usłyszała także gosposia Daria P., która służyła na plebanii przy parafii św. Szczepana. Nie wiadomo, co było przyczyną konfliktu. Wiadomo natomiast, że całej trójce grozi do trzech lat więzienia.