Maszynista międzynarodowego pociągu musiał włączyć syreny, aby ostrzec kierowców. Przyjechali policjanci, by sprawdzić, co dzieje się z dróżnikiem. Nie mieli wątpliwości, że 49-letni Marian K. jest pijany.

Reklama

Mężczyzna był po kilku piwach. W komendzie okazało się, że w wydychanym powietrzu ma ponad promil alkoholu. Do czasu, gdy ściągnięto jego zmiennika, nad bezpieczeństwem kierowców musieli czuwać policjanci.

"Pijany dróżnik najprawdopodobniej odpowie za stworzenie zagrożenia katastrofą. Grozi za to kara od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia" - mówi Janusz Wojtowicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.