O znalezieniu ciała drugiego z poszukiwanych od piątkowego wczesnego popołudnia nastolatków poinformowała w piątek po południu PAP asp. Karina Kamińska, oficer prasowy komendanta miejskiego policji w Gdańsku. Wyjaśniła, że po wyciągnięciu na brzeg chłopca próbowano reanimować. - Niestety, bezskutecznie – powiedziała.
Dodała, że policjanci zawiadomili gdańskie Centrum Interwencji Kryzysowej, które zaoferowało opiekę psychologiczną rodzinom obu nastolatków.
Jak informowała wcześniej PAP Kamińska, w piątek tuż po godz. 13 służby zostały powiadomione o zaginięciu w pobliżu mola w Brzeźnie dwóch nastolatków. Byli to pochodzący z Gdańska i Sopotu koledzy w wieku 16 i 17 lat, którzy kąpali się około 50-100 metrów od brzegu.
Na miejsce akcji przybyły służby SAR (Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa) z Brzegowej Stacji Ratownicza ze Świbna, które dysponowały pontonem i samochodem land rover. W poszukiwania włączył się też śmigłowiec gdyńskiej Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej. Na miejscu było również pięć zastępów straży pożarnej.
Najpierw śmigłowiec namierzył pierwszego z nastolatków, został on przetransportowany na brzeg. Chłopiec był nieprzytomny, podjęto resuscytację, ale nastolatek zmarł w szpitalu.
Trwały poszukiwania drugiego nastolatka. Po około półtorej godziny przerwano je. - Akcję poszukiwawczą zakończono, ponieważ warunki, które panowały na miejscu zdarzenia, nie dawały już żadnych nadziei na pozytywne zakończenie. Poza tym młody chłopak, który był poszukiwany, był już zbyt długo pod wodą – informował PAP Rafał Goeck, rzecznik prasowy SAR.
Już po zakończeniu akcji poszukiwawczej odnaleziono ciało drugiego chłopca.
O tragedii zaalarmował służby nastolatek, który kąpał się w Brzeźnie wraz z dwoma kolegami. Jak informowała Kamińska, gdy w pewnym momencie koledzy zniknęli nastolatkowi z oczu, zawiadomił o tym ratowników WOPR, a ci rozpoczęli własną akcję i powiadomili inne służby.