Wypadek w kopalni Murcki-Staszic to największa w tym roku górnicza tragedia. Wraz z ofiarami poniedziałkowego wstrząsu, w tym roku w polskim górnictwie zginęło 16 osób, w tym 12 w kopalniach węgla kamiennego - wynika z danych Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach.

Reklama

Okoliczności wypadku wyjaśnia katowicki Okręgowy Urząd Górniczy. Gdy pozwolą na to warunki, w rejonie dotkniętym wstrząsem ma być przeprowadzona wizja lokalna, aby ocenić rozmiary zniszczeń i ustalić dokładne przyczyny wypadku.

W chwili wstrząsu, o godzinie 14.12, dziewięciu górników pracowało przy drążeniu podziemnego chodnika ok. 720 metrów pod ziemią. Trzej zdołali uciec i wyjechać na powierzchnię o własnych siłach, kolejni trzej byli wynoszeni przez ratowników.

Na dole pozostało trzech górników, po których poszli ratownicy i lekarz. Krótko po dotarciu do miejsca katastrofy potwierdzono śmierć dwóch pracowników; trzeciego ratownicy wydostali spod przygniatającej go maszyny. Mężczyzna nie dawał oznak życia; wkrótce potem lekarz stwierdził również jego zgon.

Wieczorem po godzinie 20 ciała ofiar były już na powierzchni. Wszelkie prace w rejonie wstrząsu są wstrzymane, jednak wydobycie węgla w kopalni odbywa się normalnie.

Rzecznik Polskiej Grupy Górniczej Tomasz Głogowski poinformował, że do rodzin zmarłych górników skierowano wyznaczonych pracowników kopalni oraz psychologów. Mają otrzymać również pomoc materialną. Rzecznik PGG podał, że o przebiegu akcji ratowniczej oraz pomocy dla rodzin ofiar z prezesem Grupy Tomaszem Rogalą rozmawiał telefonicznie premier Mateusz Morawiecki. Premier pytał także o potrzebę wsparcia ze strony rządu, deklarując, iż w razie potrzeby kopalnia może liczyć na wszelką niezbędną pomoc.

Szef kancelarii premiera Michał Dworczyk poinformował, że premier podjął decyzje o przyznaniu rent specjalnych wdowom i sierotom po górnikach, którzy zginęli w wyniku wstrząsu w kopalni Murcki-Staszic. Minister zapewnił, że przebywający na szczycie UE w Brukseli szef rządu jest na bieżąco informowany o sytuacji w kopalni. Do Katowic jedzie minister energii Krzysztof Tchórzewski, który we wtorek ma spotkać się z rannymi górnikami.

Reklama

- Pracowałam tam wiele lat, w dziale BHP. Chciałam zapewnić, zarówno rodziny ofiar jak i poszkodowanych, że łączę się z nimi, myślę o nich i modlę się – powiedziała Bożena Borys-Szopa, szefowa MRPiPS, która była gościem "Wiadomości" w TVP.

Odnosząc się do przyznania przez szefa rządu wdowom rent, Borys–Szopa stwierdziła, że (...) "natychmiastowa reakcja premiera jest godna najwyższego uznania, zważywszy, że jest poza krajem". - Na miejsce jedzie minister Tchórzewski. Oczywiście będziemy wspierać rodziny na miarę możliwości – dodała.

Popołudniowy wstrząs został zaliczony do kategorii wysokoenergetycznych, choć nie należał on do najsilniejszych, występujących na Górnym Śląsku, w rejonie eksploatacji górniczej. Magnitudę wstrząsu oszacowano na 2,66 w popularnej skali Richtera. Był również odczuwalny na powierzchni, nie tylko w Katowicach, ale także w sąsiednich miastach.

Wypadek w kopalni Murcki-Staszic był kolejną w ciągu ostatniego miesiąca tragedią w kopalniach. 19 czerwca w kopalni Mysłowice-Wesoła 665 m pod ziemią zginął pracownik Górniczego Przedsiębiorstwa Robót Specjalistycznych Hydrokop - sztygar zmianowy, który został uderzony w głowę odspojoną bryłą kamienia.

Wcześniej, 17 czerwca, w Przedsiębiorstwie Górniczym Silesia w Czechowicach-Dziedzicach zginął górnik, pracujący w stacji materiałowej 556 m pod ziemią. W trakcie załadunku materiałów został przyciśnięty do obudowy wyrobiska. 5 czerwca w kopalni Knurów-Szczygłowice 850 m pod ziemią zginął pracownik obsługi przenośnika ścianowego.

Najtragiczniejszym ubiegłorocznym wypadkiem górniczym było majowe tąpnięcie w kopalni Zofiówka, gdzie zginęło pięciu górników. W całym ub. roku w polskim przemyśle wydobywczym zginęło 21 górników, w tym 15 w kopalniach węgla kamiennego. Ponadto 20 grudnia ub. roku w czeskiej kopalni CSM Stonawa wybuch metanu zabił 13 górników, wśród nich 12 Polaków.