Były ordynator w szpitalu MSWiA w Warszawie przede wszystkim skarży się na złamaną, jego zdaniem, zasadę domniemania niewinności - pisze "Życie Warszawy". Po jego zatrzymaniu minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro mówił na konferencji prasowej: "Nikt nigdy przez tego pana już życia pozbawiony nie będzie".
Adwokat Mirosława G., Magdalena Bentkowska-Kiczor, nie szczędzi ministrowi gorzkich słów: "To niedopuszczalne, by państwowy urzędnik publicznie przesądzał o czyjejkolwiek winie. Jest domniemanie niewinności. Dopóki sąd nie wyda wyroku, człowiek jest niewinny".
Doktor uważa też, że został publicznie poniżony, gdy agenci CBA wyprowadzali go w kajdankach ze szpitala. Widzieli to wszyscy pacjenci, a dodatkowo filmował kamerzysta CBA. "Takie środki przymusu były nieuzasadnione. To było poniżające traktowanie" - mówi adwokat.
W skardze do Strasburga jest jeszcze kilka zarzutów.
A na jakim etapie jest śledztwo w sprawie doktora Mirosława G.? Prokuratura czeka na opinię biegłego, profesora Rolanda Hetzera z Niemiec. Ma on ocenić, czy kardiochirurg dobrze leczył pacjenta, który zmarł po przeszczepie serca. Zarzut ciążący na lekarzu dotyczy zabójstwa tego właśnie mężczyzny. Opinia niemieckiego specjalisty ma być gotowa jeszcze we wrześniu.