Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski został zapytany przez TVP Info o informację przekazaną w piątek przez Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji, "jakoby na przełomie listopada i grudnia tamtego roku doszło do awarii spalarni ścieków, osadów ściekowych z oczyszczalni Czajka". Zapytany, dlaczego dopiero 20 września ta informacja jest przekazywana, odparł, że doszło nie do awarii spalarni, tylko jednego z jej elementów.
Dodał, że "była informacja w momencie, kiedy to się stało".
Była informacja. Dokładnie ten sam komponent psuł się w Krakowie, w Łodzi, ponieważ niestety Veolia dostarczyła komponent, który był wadliwy. Była informacja natychmiast, w momencie, kiedy doszło do awarii. Proszę to sprawdzić. To są informacje, które płyną z Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania Ścieków. Natomiast wszystkie te funkcje są wykonywane przez niezależne firmy, w związku z tym nic się złego nie dzieje - zapewnił Trzaskowski.
"W związku z pojawiającymi się nieprawdziwymi informacjami i manipulacją informacji, informujemy, że na przełomie listopada i grudnia 2018 r., w związku z awarią rekuperatorów, tj. wymienników ciepła, z eksploatacji została wyłączona Stacja termicznej utylizacji osadów ściekowych (STUOŚ), co było związane z uszkodzeniem jednego z urządzeń spalarni" - napisało w oświadczeniu Warszawskie MPWiK. Przedsiębiorstwo zaznaczyło jednocześnie, że zdarzenie to nie stanowi zagrożenia dla ludzi i środowiska, a wyłączenie STUOŚ nie ma wpływu na sprawne funkcjonowanie oczyszczalni ścieków "Czajka".
Jak podało MPWiK, z racji, że obydwa rekuperatory uległy już wcześniejszym awariom, wykonawca tj. Veolia Water Technologies (lider konsorcjum firm, które wybudowały instalację STUOŚ), został wezwany przez Spółkę do niezwłocznego usunięcie awarii w ramach gwarancji, z czym się nie zgodził.
"Wobec odmowy naprawienia rekuperatorów w ramach gwarancji, Spółka niezwłocznie zapewniła bieżący odbiór osadów z terenu zakładu "Czajka" przez wyspecjalizowane firmy. Jednocześnie zlecono wykonanie analiz prawnych oraz ekspertyz dotyczących przyczyn awarii oraz określania sposobu naprawy" - zaznaczyło MPWiK.
Spółka podkreśliła jednocześnie, że nie ukrywała faktu wystąpienia awarii STUOŚ, a informacje na ten temat przekazane zostały m.in. do Mazowieckiego Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, Biura Infrastruktury Urzędu m.st. Warszawy, Biura Nadzoru Właścicielskiego Urzędu m.st. Warszawy oraz Burmistrza Dzielnicy Białołęka.
Jak poinformowało MPWiK, miesięczny koszt wywozu osadów ściekowych to koszt 1,7 mln zł (wyliczony w oparciu o koszty wywozu w okresie od 01.01.2019 r. do 31.08.2019 r.), ale w tym samym okresie Spółka nie poniosła miesięcznych kosztów, czyli około 0,8 mln zł, które ponosi jeśli działa spalarnia.
W czwartek portal TVP Info podał informację, że do CBA złożono zawiadomienie ws. spalarni osadów, która nie działa od wielu miesięcy. Jak powiedziała serwisowi rzeczniczka Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska Agnieszka Borowska "awaria była ukrywana od grudnia".
"MPWiK w Warszawie ma nie tylko awarię rurociągów przesyłowych, ale także awarię spalarni osadów z Oczyszczalni Czajka. Dwie firmy wywożą osady z Warszawy zrzucając je do wyrobisk po kruszywie" – zacytował wpis Borowskiej na Twitterze portal TVP Info.
Sprawę uszkodzenia spalarni osadów podnieśli we wtorek radni PiS. Radny Filip Frąckowiak skierował w związku z tym do miasta pytania, jaka firma, za jaki koszt i gdzie utylizuje osad.
Rzecznik ratusza jeszcze we wtorek potwierdził PAP, że spalarnia nie działa od końca ubiegłego roku. "Wywóz osadów ściekowych realizowany jest przez firmę, z którą jest podpisana umowa. To oni odpowiadają za utylizację" – zaznaczył.