Szef resortu rolnictwa na antenie TVP Info podkreślił, że "musimy uratować hodowlę świń, po to, żebyśmy mieli co jeść, żeby nie przerwać tzw. łańcuchów dostaw. Zaznaczył, że Polacy potrzebują wieprzowiny, bo to jest nasze podstawowe mięso. A jego zaczyna na świecie brakować ze względu na to, że choroba (ASF -PAP) się rozszerza - tłumaczył. Wskazał na potrzebę zmniejszenia populacji dzików do normy zalecanej przez Unię Europejską.
Przygotowałem na prośbę premiera (...) specjalną ustawę, ona trafi na następnym posiedzeniu Sejmu pod obrady - zapowiedział. Zakłada ona m.in. angażowanie myśliwych do odstrzału, a także daje nowe uprawnienia wojsku i policji. Ardanowski tłumaczył, że specustawa dotyczy zmian szeregu ustaw, by ułatwić walkę z chorobą ASF. Dodał, że np. Hiszpanie walczyli z nią 30 lat, kosztowało ich to dziesiątki miliardów euro. Jeżeli choroba będzie w przyrodzie, to prędzej czy później przeniesie się do gospodarstw - podkreślił.
Jak minister mówił w środę PAP, w walkę z chorobą ASF musi być włączone wiele instytucji. Kluczową rolę odgrywa Polski Związek Łowiecki, który ma prawo organizowania polowań i trzeba tę instytucję wzmocnić poprzez ochronę legalnie przeprowadzanych polowań, wsparciem służb mundurowych: wojska, policji, straży granicznej. Wyjaśnił, że projektowane przepisy zakładają, że wojewoda w formie decyzji administracyjnej będzie mógł wyznaczać ludzi mających uprawnienia myśliwskie do dokonywania odstrzału i będą oni mieli z tego tytułu określone gratyfikacje, również prawo do urlopu ze strony pracodawcy. Rozwiązanie ma dotyczyć myśliwych, w formacjach mundurowych. Według Ardanowskiego jeżeli specustawa nie przyniesie efektów, mogą być problemy z upadkiem hodowli trzody chlewnej w Polsce, której roczna wartość wynosi 20 mld zł.
Z kolei w czwartkowym "Poranku Siódma 9" w Radiu Warszawa minister rolnictwa zapowiedział, że w przyszłym tygodniu spotka się z przedstawicielami Agrounii. We wtorek, w związku z zagrożeniem rozprzestrzenienia wirusa ASF, przed siedzibą Polskiego Związku Łowieckiego w Warszawie protestowali rolnicy z tego ruchu. Wśród ich postulatów skierowanych do Polskiego Związku Łowieckiego znalazło się wzięcie odpowiedzialności za pomór świń w gospodarstwach i podjęcie realnych kroków w zwalczaniu zarazy.
Spotykam się z Agrounią w przyszłym tygodniu, ponieważ ten kierunek ich myślenia nie jest kolizyjny z tym, co chcę robić - powiedział w czwartek w radiu Warszawa Ardanowski. Zastrzegł jednak, że nie popiera zadymy, hałasu, przeszkadzania ludziom, które stosuje Agrounia podczas protestów. W przyszły wtorek się z nimi spotykam, może mają jakieś uwagi, podpowiedzi do tych wszystkich złożonych skomplikowanych propozycji, które złożyłem" - dodał. Podkreślił, że w związku z ASF trzeba uruchomić potencjał państwa będący m.in. w wojsku i policji. Przede wszystkim myśliwych trzeba tutaj dyscyplinować. To jest sprawa w tej chwili na ostrzu noża - podkreślił.
Zwrócił uwagę, że PZŁ to jedyna organizacja, która ma uprawnienia do posługiwania się bronią myśliwską i prowadzenia polowań. Jeśli organizacja uprawniona do prowadzenia odstrzału (...) nie chce pomóc państwu, nie chce pomóc rolnikom, nie odpowiada na żądanie społeczne (...), to trzeba się zastanowić, czy nadal utrzymywać monopol jednej organizacji - mówił.