"Wystarczy spojrzeć za okno. W tym roku mamy niższe temperatury i spodziewamy się ataku szybciej niż zwykle" - alarmuje doktor Grzesiowski, immunolog, kierownik Zakładu Profilaktyki Zakażeń.

Epidemiolodzy już dostają od internistów pierwsze zgłoszenia o zachorowaniach. "Z reguły szczyt zachorowań jest między połową lutego i marca. Wszystko zależy od temperatur. Jeżeli zima zaczyna się wcześniej i jest zimniejsza, to i szczyt będzie wcześniej" - tłumaczy doktor Grzesiowski.

Reklama

Ale to dopiero początek ataku grypy. Lekarze są pewni, że w Polsce wybuchnie prawdziwa epidemia tej choroby. Bo Polacy nie chcą się szczepić.

Zarażeniem zagrożonych jest 10 milionów Polaków. "Spośród nich - to absolutny rekord w historii Polski - udało nam się dotąd zaszczepić 15 procent osób" - podkreśla doktor Grzesiowski.